fbpx
Czytasz właśnie
Dwie pary butów w podróż, no góra trzy

Dwie pary butów w podróż, no góra trzy

Buty damskie w podróż po Afryce
5/5 (1)

Uśmiałam się dziś, porządkując zdjęcia w telefonie, bo natknęłam się na fotografię, która pogrąża moją przeszłość. Ale każdy od czegoś zaczynał, a po rozum do głowy przychodzi się czasem… z czasem :). Dwie pary butów w podróż, góra trzy, jeśli chcę mieć sandałki, które w czasie wakacji włożę na wieczorne wyjście do klubu czy restauracji, ubierając się w sukienkę albo spódnicę. Tyle zabieram ze sobą i to jeden z najprostszych sposobów na „odchudzenie” ciężkiego bagażu. Buty ważą najwięcej!

Zobacz też: Więcej poradników podróżnika

Ostateczna liczba par butów do zabrania na wyjazd zależy od celu wyprawy i pogody, ale zasada jest jedna: najmniej jak to możliwe, zwłaszcza gdy podróżujecie z plecakiem, ale nie tylko. Opowiem Wam za chwilę historię mojej najcięższej walizki, ale najpierw buty, które od dłuższego czasu zabieram ze sobą na moje wyjazdy.

Najcięższe buty – na nogach

Nie potrafię obejść się bez czerwonych trampek Converse, które kupiłam w Nowym Jorku, podczas wyprawy do USA w 2012 roku. Od tamtego czasu dzielnie mi służą i objechałam w nich w 2014 roku Azję i miałam na nogach, prowadząc samochód przez Australię, o którą postanowiłam wtedy zahaczyć. Mam do nich ogromny sentyment i jeśli będziemy się kiedyś musieli pożegnać, kolejne kupię dokładnie takie same. Są bardziej wytrzymałe od tańszych zamienników (wcześniej miałam szare trampki mark McArthur, które wytrzymały 1 rok i podczas pobytu w USA pękła w nich podeszwa). To właśnie one są z reguły najcięższymi butami, więc mam je na sobie, wsiadając do samolotu, pociągu czy autobusu. Gdy jadę na wyprawę w góry lub wybieram się w inną, pieszą wędrówkę, zamieniam je na buty trekkingowe dopasowane do warunków atmosferycznych i szlaku do przejścia. Kiedyś takich nie posiadałam, a po polskich górach chodziłam w starych butach Dr Martens kupionych w 1998 roku. Dziś mam bardzo dobre trekkingi z goretexem.

Trampki Converse Chuck Taylor AllStar Hi Czerwone

Converse Chuck Taylor All Star Hi, cena 279 zł

Buty trekkingowe Salomon

Salomon AuthenticLtr Gtx, cena 349 zł

Drugie buty – do plecaka

Podczas moich wyjazdów do cieplejszych krajów drugie buty to sandały trekkingowe, wygodne i sprawdzone. W 2015 roku na Kubie pożegnałam się z różowymi Reebokami, które służyły mi przez 15 lat. Do Gambii dostałam w prezencie od Mariusza białe sandały Ecco. Na wyjazd w miejsce, gdzie panuje chłodna pogoda i wskazany jest jak najlżejszy bagaż, na nogach miałabym jedne buty, a drugich nie zabierała wcale lub, ewentualnie, spakowała coś lżejszego, żeby stopy miały szansę odpocząć.

Sandały trekkingowe Ecco Offroad Ice White

Sandały trekkingowe Ecco Offroad Ice White, cena 449 zł

Trzecie buty – czyste widzimisię 😉

Jestem kobietą i lubię czasem ładnie wyglądać, dlatego trzecie buty w podróż są nieco bardziej kobiece. Jeśli okoliczności zmuszą mnie kiedyś, żeby z nich zrezygnować, jakoś się z tym pogodzę, ale na szczęście zajmują mało miejsca i są lekkie. Sandałki, które nadają się zarówno do spaceru pod prysznic na kempingu jak i na plażę oraz pasują do większości spódnic i sukienek, bo są w beżowym kolorze. Nie muszę pakować do plecaka dodatkowych klapek i to mi się bardzo podoba!

Sandały gumowe Gioseppo Flota

Zobacz też
Nietypowy niezbędnik podróżnika

Sandały japonki Gioseppo FLOTA, cena 99 zł

Kiedy w 2012 roku pakowałam się w pierwszą długą i tak daleką podróż w moim życiu, miałam piękne plany przygotowywania stylizacji i kręcenia vlogów na tle panoramy Sydney, przechadzania się po mieście w stylowym stroju i życia w Australii tak, jakbym od zawsze była jej mieszkanką. Moja walizka spakowana na miesięczny wyjazd ważyła 37 kg. Tak, w środku były wszystkie buty ze zdjęcia, oprócz brązowych szpilek i nie pytajcie, po co w Australii potrzebowałam kozaków :).

Buty do Australii - pierwotna, nieokrojona wersja :)
Buty do Australii – pierwotna, nieokrojona wersja 🙂

„Przecież nie będę musiała nigdzie chodzić z tą walizką, więc może być ciężka”. Zapłaciłam 700 zł za nadbagaż. Mogłam je przeznaczyć na zakupy na miejscu i przywieźć sobie nowe buty i ubrania. Mogłam też mieć o wiele lżej, kiedy okazało się, że z dworca autobusowego w Pradze na dworzec kolejowy postanowiłam iść piechotą „bo blisko i szybko”, po czym chyba przez pół godziny targałam tę ciężką walizkę po „chodniku” wyłożonym drobną, wystającą kostką. Przed lotem powrotnym, na lotnisku w Sydney, okazało się, że mój nadbagaż jest już tak duży, że walizkę musiałam nadać do Polski kurierem. Kilkaset złotych, po raz drugi. O mamo :).

Lecąc do USA, byłam już mądrzejsza. Wyjeżdżając na 3 tygodnie do Tajlandii również.

Buty do Tajlandii
Buty do Tajlandii

Z czasem zmądrzałam i uznałam, że 2 pary butów wystarczą, a 3 to już luksus :).

Jakie buty zabieracie ze sobą na wakacje? Są takie, z których nie zrezygnujecie za żadne skarby? A może macie swoje ulubione, które są Waszym talizmanem w podróży? Ciekawe czy ktoś pobił mój rekord w nadbagażu i liczbie par butów zabranych w podróż. Potraficie policzyć, ile ich jest na „australijskim” zdjęciu?

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

2 komentarze

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom