fbpx
Czytasz właśnie
Garderoba kapsułowa – szafa minimalna krok po kroku

Garderoba kapsułowa – szafa minimalna krok po kroku

Garderoba kapsułowa na jesień
4.94/5 (34)

O tym, że lubię kupować ponadczasowe rzeczy, pisałam i opowiadałam wielokrotnie. Mam słabość do uniwersalnych ubrań, które pasują niemal do wszystkiego i najchętniej wybieram odzież w bezpiecznych, stonowanych kolorach. Od dwóch lat jestem wierna zasadzie „przez dwa lata nienoszone – nigdy więcej niewłożone” i regularnie opróżniam szafę z niepotrzebnych rzeczy. Ale w tym roku postanowiłam pójść dalej o kolejny krok i oto jak powstaje moja garderoba kapsułowa, tzw. capsule wardrobe, czyli szafa minimalna krok po kroku.

Zobacz też: Moje zestawy ubrań sezonowych w garderobie kapsułowej

Z radością pozbywam się kolejnych, nienoszonych ubrań, sprzedając je na aukcjach lub przekazując na cele charytatywne. Czuję ulgę! Nie będę musiała co sezon robić generalnej przepierki rzeczy, w których i tak nie chodziłam. Koniec z zapchanymi półkami, na których trudno utrzymać porządek! Stop przywiązaniu do przedmiotów. Nowe ubrania na wyprzedażach, dobrze przecenione i dobrej jakości oraz tylko te, które są mi potrzebne, lubię kupować, czasem z bardzo dużym wyprzedzeniem, na Zalando Lounge, Peek&Cloppenburg, Van Graaf lub w Answear. Buty wybieram najczęściej w sklepie eobuwie.

Ale po kolei.

Garderoba kapsułowa – szafa minimalna – dla kogo?

Można potraktować ją jako:

  • Sposób na zaoszczędzenie miejsca na półkach.
  • Pozbycie się niepotrzebnych, od dawna nienoszonych rzeczy. To świetne rozwiązanie dla tych, którzy otwierają rano wypchaną po brzegi szafę i stwierdzają: „Nie mam się w co ubrać!” Zbyt duży wybór jest gorszy niż mała liczba rzeczy, naprawdę!
  • Ułatwienie dla kobiet lub mężczyzn, których męczy dobieranie garderoby, ale praca zawodowa czy, ogólnie, styl życia, wymagają chodzenia na co dzień w czymś innym niż polarowa bluza i dresowe spodnie oraz tenisówki. Nie lubisz, uważasz to za stratę czasu, denerwujesz się, mierząc kolejne stroje… Mniejsza liczba ubrań, które łatwo ze sobą zestawić, ułatwi Ci życie!
  • Element własnej filozofii, bo pogoń za modą i kupowanie zbyt wielu ciuchów to konsumpcjonizm, który, co prawda, napędza gospodarkę, ale przyczynia się do wyzysku dorosłych i dzieci w biednych krajach oraz niszczenia naszej planety.
  • Wyzwanie do tworzenia „czegoś z niczego”.
  • Sposób na zaoszczędzenie pieniędzy i czasu.

Garderoba w kapsule – zalety

Posiadając garderobę w kapsule:

  • Wydaje się mniej pieniędzy na ubrania, spędza krótszy czas na zakupach i doskonale wie, czego się szuka.
  • Można kupować rzeczy ładniejsze, lepszej jakości. Nawet dysponując mniejszym budżetem, zamiast wydawania pieniędzy na dużą liczbę tanich ubrań, lepszy efekt osiąga się kilkoma naprawdę przyjemnymi dla oka i ciała elementami o starannie dobranym fasonie, wykonanymi z wyższej jakości materiałów.
  • Porządkuje się przestrzeń wokół siebie i odnajduje własny styl ubioru, który zapewnia poczucie komfortu i atrakcyjności na co dzień.

Szafa minimalna – dla kogo nie?

Dla kogo zatem garderoba kapsułowa nie będzie dobrym rozwiązaniem? Dla wszystkich osób:

  • lubiących eksperymentować z modą,
  • którym chodzenie na zakupy sprawia przyjemność i choć mają dużo strojów w szafach, są to przemyślane kompozycje, a nie sterta powtarzających się, z reguły bezużytecznych rzeczy,
  • które z trudem znajdują stroje leżące idealnie i chciałyby, żeby takie ubrania zostały z nimi jak najdłużej (w szafie w kapsule rzeczy zużywają się szybciej, bo jest ich mniej),
  • szybko się nudzą i wkurza je częste chodzenie w tych samych ubraniach.

Ale czy na pewno poszczególne zestawy, a nawet pojedyncze elementy garderoby, będą się tak bardzo często powtarzać? Niekoniecznie, ale o tym za chwilę.

Garderoba kapsułowa – co to znaczy?

To termin, który w świecie mody obowiązuje od lat siedemdziesiątych XX wieku. W praktyce oznacza, że w szafie znajduje się określona liczba rzeczy o uniwersalnym zastosowaniu, w kolorach i wzorach pasujących do jak największej liczby innych ubrań i dodatków. Z niewielkiej ilości rzeczy można stworzyć dużo zestawów strojów na co dzień.

Szafa minimalna – od czego zależy jej skład?

Różni ludzie i miejsca, różne potrzeby, choć zasada jej tworzenia będzie podobna. Skład garderoby w kapsule zależy od:

  • Strefy klimatycznej i pór roku. W Polsce trzeba przygotować ubrania na cztery sezony: wiosnę (21 marca-20 czerwca), lato (21 czerwca – 20 września), jesień (21 września-20 grudnia) i zimę (21 grudnia-20 marca). Daty są oczywiście umowne, bo ubiór trzeba dopasować do panującej danego dnia pogody.
  • Wykonywanych na co dzień czynności. Jeśli większość czasu spędzasz w pracy, w której dodatkowo panuje określony regulamin ubioru, tzw. dresscode, Twoja szafa minimalna będzie składać się głównie z odzieży służbowej. Jeśli większość czasu spędzasz w szkole, ubrania powinny nadawać się do chodzenia na zajęcia. Itd.
  • Własnych upodobań. Nie lubisz chodzić w spódnicach? Nie ma problemu, ograniczysz je do minimum. Uwielbiasz niebieski kolor? Skupisz się na nim w tworzeniu zestawów ubrań.

Garderoba w kapsule – co NIE wchodzi w jej skład?

Szafa minimalna to zestaw ubrań potrzebnych do chodzenia na co dzień do pracy lub szkoły. Wychodzenia z domu do innych ludzi, załatwiania spraw na mieście. W jej skład nie wchodzą:

  • piżamy, szlafroki, podomki, bielizna, rajstopy, skarpetki,
  • stroje związane z wykonywanym hobby (np. ubrania na fitness, do jazdy rowerem, biegania, narciarstwa czy skoków spadochronem, stroje trekkingowe czy podróżnicze,
  • uniformy (np. ubrania stewardessy, kelnerki, pracownika obsługi klienta) oraz stroje robocze (kombinezony, ochronne kamizelki itp.),
  • akcesoria: rękawiczki, szaliki, apaszki, biżuteria, opaski do włosów, chustki, czapki, kapelusze (wszystkie dodatki oprócz butów),
  • stroje na specjalne okazje (wesela, rodzinne uroczystości, święta, bale, przyjęcia).

Garderoba kapsułowa – porządkowanie szafy

Kompletując garderobę kapsułową na określone sezony, najpierw trzeba pozbyć się tego, co zupełnie niepotrzebne. Oto kilka ważnych zasad, które ułatwią cały proces. Garderoba kapsułowa – czas start :).

  1. Całkowicie opróżnij szafę. Rozłóż ubrania na łóżku lub podłodze. Spójrz na puste półki i miejsce, które za chwilę uporządkujesz. O wiele łatwiej zacząć od zera i stworzyć podstawę, niż pracować na pełnych półkach, przekładać ubrania i nie móc zdecydować, które zostają, a których się pozbyć.
  2. Wybierz ULUBIONE RZECZY, które jesteś w stanie włożyć choćby zaraz i wyjść w nich z domu. Świetnie się w nich czujesz, dobrze wyglądasz i są we właściwym rozmiarze.
  3. „MOŻE JESZCZE TO WŁOŻĘ”. Powiedz sobie szczerze: czy ta rzecz choć raz opuściła szafę w ciągu ostatnich dwóch lat? Czy naprawdę jeszcze do niej schudniesz? A może to wcale nie jest Twój kolor i trzymasz ten ciuch ze względu na to, że dużo kosztował? A może to ubranie o wartości sentymentalnej? Włóż je na siebie przy najbliższej okazji i sprawdź, czy naprawdę chcesz i będziesz w nim chodzić. Jeśli nie, nie wkładaj go do szafy. Możesz odłożyć je do osobnego pudła i przechowywać np. pod łóżkiem. Jeśli przez kolejny rok nie wyjmiesz tak zmagazynowanej rzeczy, pora sprzedać ją na aukcjach odzieży używanej lub dać komuś w prezencie. Osobne pudło z ubraniami typu „może kiedyś’ to margines bezpieczeństwa: jeśli okaże się, że któraś z tych rzeczy jednak jest Ci potrzebna, zawsze możesz włożyć ją z powrotem do szafy.
  4. „NIE BĘDĘ TEGO NOSIĆ”. Prosta sprawa. Jeśli rzecz jest zniszczona, idzie do kosza. Jeśli nadal nadaje się do noszenia, wypierz, sprzedaj i uzbieraj pieniądze na nowe zakupy lub oddaj i poczuj frajdę ze zrobienia dobrego uczynku.
  5. Posegreguj rzeczy na sezonowe i te uniwersalne. Kolejne sezony mogą poczekać, a garderobę kapsułową zaczniesz kompletować od aktualnej pory roku.
  6. Spójrz na swoje ULUBIONE RZECZY. To właśnie Twój styl, wokół którego zbudujesz kapsułową garderobę. Ale najpierw… zrób przerwę w chodzeniu na zakupy. Mały odwyk. Noś tylko to, co zostało w szafie: choćby tylko przez kilka tygodni. Do galerii handlowej czy na zakupy w Internecie wybierzesz się dopiero, gdy rozsądnie zaplanujesz liczbę i rodzaj rzeczy, które faktycznie będą Ci potrzebne.

Szafa minimalna – zasady tworzenia

Podejścia do jej kompletowania mogą być różne i z czasem pewnie wypracujesz swoje. Moja garderoba kapsułowa powstaje według kilku prostych zasad, które wynikają z modowych upodobań, wieku, stylu życia i sylwetki.

  1. Co pasuje do mojej sylwetki? Przestudiowałam poradnik mojej koleżanki, Radzki i polecam go gorąco, bo nie ma na rynku drugiej tak dobrze napisanej książki, która opisuje wszystkie rodzaje sylwetek i pokazuje gotowe pomysły na to, jak eksponować ich atuty i ukrywać mankamenty.
  2. W jakich kolorach wyglądam i czuję się najlepiej? Są różne podejścia i analizy kolorystyczne, ale najprościej określić czy jest się typem chłodnym, czy może ciepłym i na tej podstawie dobierać kolory ubioru i makijażu.
  3. Czy potrzebuję jednej, ogólnej kapsuły, czy może dwóch: do pracy (bo np. chodzę w szpilkach, spódnicach i żakietach) i na weekendy (bo tak naprawdę to najbardziej lubię luźne stroje, spodnie, szerokie koszule)?
  4. Czy jest jeden typ ubrań, które lubię najbardziej? Jeśli tak, to będzie podstawa garderoby w kapsule, ale nie jej jedyny element. Kto chętniej chodzi w spódnicach, będzie mieć ich więcej niż spodni i odwrotnie.

Liczba ubrań

Czas określić liczbę ubrań, a właściwie elementów garderoby w kapsule, które będą potrzebne na cały sezon. I tutaj również jest kilka podejść, ale większość z nich mówi, że powinno być ich około 30-40. Ponieważ mam 36 lat, zdecydowałam, że to będzie mój cel :).

36 sztuk na cały sezon

Czy to oznacza, że na cztery sezony będzie potrzebnych aż 36 x 4 sztuk? Oczywiście, że nie! W garderobie kapsułowej znajdą się też stroje całoroczne, choć w Polsce, ze względu na cztery pory roku, nie będą stanowić większości elementów. Przyjęłam, że wraz ze zmianami sezonu mogę zmniejszać lub zwiększać poszczególne liczby wszystkich rzeczy, ale w ogólnym rozrachunku nie przekroczę +/- 2 sztuk.

Przejrzałam swoje ulubione części garderoby i oto wnioski:

  1. Buty to dla mnie podstawa garderoby i jej ulubiona część. Przyjęłam, że w sezonie chcę mieć maksymalnie 9 par. Jeśli uda mi się skompletować mniej, będę mieć dodatkowe miejsce na coś innego.
  2. Bluzki, koszulki i koszule czy swetry to rzeczy, których również lubię mieć sporo. 16 sztuk to optymalna liczba, która zapewni różnorodność, bo w ciągu miesiąca każdą rzecz włożę tylko dwa razy.
  3. Spodnie to podstawa dolnych części moich strojów i najczęściej chodzę w czarnych lub granatowych dżinsach. Nie lubię spodni z innych tkanin, a legginsy traktuję wyłącznie jako odzież sportową. Od czasu do czasu noszę spódnice. 6 sztuk dolnej garderoby będzie dla mnie w sam raz.
  4. Pozostaje mi 5 sztuk, które mogę przeznaczyć na płaszcze, kurtki, żakiety, sukienki czy tuniki.

1-2 dodatkowe pozycje mogę, opcjonalnie, wykorzystać na tzw. trendy sezonu, ale tylko wtedy, gdy regularnie będę pozbywać się rzeczy z poprzednich lat, które wyszły z mody.

Zobacz też
Kosmetyki minimalistki - zestaw do makijażu

To oczywiście ogólne liczby, a do planowania garderoby uwzględniam podziały, które sama tworzę, np. 3 pary butów na wysokim obcasie, 3 pary na płaskiej podeszwie, 3 pary na koturnach; 3 pary eleganckie, 3 pary sportowe, 3 pary „casual”. Itd. Te podziały u każdego będą inne i uzależnione od tego, gdzie i w jaki sposób spędza się poszczególne dni tygodnia. Taki sam lub podobny podział można zastosować do dolnej lub górnej garderoby, kurtek, płaszczy, marynarek i sukienek.

Szafa minimalna – lista zakupów

W połowie sezonu przeglądam rzeczy przeznaczone na kolejny i planuję garderobę na następną porę roku. Dopiero gdy przygotuję listę brakujących rzeczy, wyruszam na zaplanowane zakupy.

Zobacz też: Moja szafa minimalna na wiosnę

Garderoba kapsułowa na wiosnę - wiosenna szafa minimalna
Garderoba kapsułowa na wiosnę

Zobacz też: Moja szafa minimalna na lato

Garderoba kapsułowa na lato - letnia szafa minimalna
Garderoba kapsułowa na lato – letnia szafa minimalna

Zobacz też: Moja szafa minimalna na jesień

Garderoba kapsułowa na jesień
Garderoba kapsułowa na jesień

Zobacz też: Moja szafa minimalna na zimę

Garderoba kapsułowa na zimę - zimowa szafa minimalna
Garderoba kapsułowa na zimę – zimowa szafa minimalna

Garderoba kapsułowa to dla mnie wyzwanie i możliwość wykorzystania własnych umiejętności organizacyjnych. Polecam wszystkim, którzy chcą zaoszczędzić czas, nerwy i pieniądze oraz wypróbować takie podejście jako nowy styl życia, bo takie bazowe elementy i planowanie zakupów można też przenieść na wyposażenie kuchni, łazienki, salonu czy kosmetyków.

Polecam Wam zapisanie się do wspomnianego wcześniej klubu zakupowego Zalando Lounge. Planując zakupy z wyprzedzeniem, wiedząc dokładnie, co będzie się chciało kupić i czekając na wyprzedaże, można znaleźć tańsze lub droższe marki przecenione nawet o 80% :).

A jak wygląda zawartość Waszych szaf? Macie dużo ubrań, czy garderoba kapsułowa to idealne rozwiązanie dla Was? Może dodacie coś od siebie w temacie zasad jej tworzenia? Czekam na komentarze :D.

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

18 komentarzy
  • Bardzo długo dążyłam do posiadania małej, kapsułowej garderoby, ale jestem typowym zbieraczem i typem „kiedyś się jeszcze przyda” oraz „szkoda wyrzucać”. Pomogła mi dopiero apka less. Wystawiłam tam wszystkie rzeczy, których już nie używałam i udało mi się wyłapać tam kilka perełek z listy do jakościowej szafy minimalnej. Polecam to każdemu, warto zrobić porządek. Będziecie się lepiej czuły we własnych rzeczach i w swoim mieszkaniu!

  • Przeczytałam. Na razie wychodzę z szoku, że szafa minimalna przewiduje aż tyle ubrań. Tyle rzeczy nie miałam na żadnym etapie mojego życia. Jeśli 40 to mało, to nie wiem ile jest dużo!!! Muszę ochłonąć i oczywiście dokonać przeglądu, a później uzupełnić braki.

  • Mnie się nie do końca ten wpis podoba, mam wrażenie, że jestem zachęcana do ciągłej wymiany garderoby, wyrzucania i sprzedawania starych rzeczy, mało w tym minimalizmu. Trafiłam tu szukając wskazówek na temat minimalizmu w szafie…. W efekcie odkryłam, że nigdy nie miałam potrzeby posiadania aż dziewięciu par butów na raz. Uff, chyba najwięcej czasu i pieniędzy zaoszczędze zostawiając moją szafę w spokoju 🙂

    • Nie do końca odebrałaś ten wpis tak, jak chciałam, żeby był odebrany. Bo pozbyć się lub sprzedać zachęcam przede wszystkim na samym początku, podczas porządków i poszukiwania własnego stylu. A potem po prostu dokupuje się nowe rzeczy, jak coś się zużyje. Ubrania potrafią się znudzić, dlatego nie widzę problemu, żeby raz na jakiś czas je wymienić. Liczba butów czy ogólna liczba ubrań, jak już napisałam, jest przykładowa. Ale cieszę się, że wyciągnęłaś dla siebie wnioski i choć inne niż moje, to jednak znalazłaś rozwiązanie :).

  • Początkiem roku zainteresowałam się szafą kapsułową. W kwietniu wyrzuciłam/sprzedałam/oddałam siostrom połowę swoich rzeczy. Wyrzuciłam połowę butów. Jednak końcem roku skończyłam mając po 50 rzeczy na każdy sezon. Wliczam w to sukienki na wyjścia/randki, stroje na plaże oraz ubrania na spotkania biznesowe, które mam może ze dwa na miesiąc. Jeszcze bluzki/topy, które mam pod swetrami. O dziwo najwięcej wyrzuciłam butów, kurtek i płaszczy 😉 Torebki ograniczyłam do jednej firmy i nagle mam tylko 5 torebek obag (plecak na podróże, elegancka torebka na randki i spotkania, torebka na zakupy oraz na codzień). Mam jeszcze świadomość sezonowości letnich butów, czy bluzek i latem na promocjach pozwalam sobie zaszaleć i kupić kilka dodatkowych par, by na wakacjach nie było żal zostawic/wyrzucić, aby zrobić miejsce na butelkę wina w walizce 😉 Panie jeśli lubicie zakupy, mam radę: najpierw sprzedaj rzecz, najlepiej dwie i za te pieniądze kup nową – oczywiście jest możliwość dopłaty do porządnej rzeczy. W ten sposób zawsze się zejdzie z ilości ubrań, w powolnym tempie, ale zawsze. I bardzo dobrze jest śledzić trendy w sieci, jak zobaczy się po tysiąc razy te same ubrania, odechce się kupować.;)

  • Pani Doroto właśnie jestem przed porządkami w mojej zagraconej szafie i znalazłam ten wpis. Nareszcie wiem co mam zrobić uratowała mnie Pani super pomysł dziekuje bardzo;)

  • Jedyne, co mnie fascynuje w garderobie kapsułowej to ilość zaoszczędzonego miejsca w szafie, każda rzecz na oddzielnym wieszaku, klarowny obraz sytuacji rano, gdy się człowiek spieszy do pracy. Ale jest kilka ALE. Kwestia prania bluzek, topów, koszul, czasem też spódnic i sukienek zwłaszcza latem. Po całym dniu te rzeczy nadają się tylko do prania. Czy pierzecie w rękach, czy przy niezapełnionej pralce (mało ekologiczne rozwiązanie)??? Drugą kwestia jest styl. Ja mam styl paniusiowaty (pantofle, baleriny, sukienka, marynarka, mały sweterek z lat 50-tych), ale czasem lubię go przełamać i założyć coś bardziej sportowego. Nie jestem w stanie wybrać pomiędzy nimi. Czasem gdy za dużo paniusi w paniusi, muszę założyć spodnie, sportowe buty i bluzę z kapturem. Kiedyś myślałam, że niem stylu, a teraz uważam, że mam dwa :))) I co z tym począć???

    • Ja piorę w pralce, ale mieszkamy we dwoje, więc nie mamy problemu z uzbieraniem pełnego wsadu do bębna. Przy jednej osobie to faktycznie może być trudniejsze. Pozostaje opcja prania na najkrótszym programie, np. 15-minutowym, do rzeczy przepoconych i niewymagających pełnego cyklu prania.

      W kwestii stylu to wydaje mi się, że można po prostu przyjąć założenie trochę większej liczby ubrań na sezon, np. 38 lub 40. I z czasem dojść do wniosku, czy to wystarczy, czy może jest za dużo/za mało :).

  • Szafa kapsułowa – mój cel! 🙂 ale jakoś trudno go osiagnać 😉 zaczęłam od porządków swojej szafy, wiele ubrań oddałam w pomaganie przez ubranie,część wzięła siostra. Teraz boję się że znów zrobię jakieś niepotrzebne zakupy. Zatem chyba lista to podstawa!

  • Szafa kapsułowa to jest to co chciałabym zrobić. Ostatnio określiłam swój typ figury i urody, schudłam i nagle okazało się, że w mojej szafie są prawie same rzeczy, których nie powinno w niej być 😮 W związku z tym skomponowanie tej szafy zajmie mi sporo czasu bo mam ograniczony budżet, ale zaczęłam od wystawienia na sprzedaż większości ubrań – może dzięki temu uzbieram na nowe. Tylko kto kupi całą zawartość mojej szafy? 😉

    • Iwono, gratuluję zrzucenia kilogramów i pierwszego kroku w kierunku tworzenia kapsułowej szafy. Skoro będziesz ją budować od zera, początek może oznaczać konieczność większych inwestycji, ale trzymam kciuki za udaną sprzedaż dotychczasowej garderoby, żeby starczyło na bazę: granatowe dżinsy, podstawowe bluzki, kurtkę i jakąś fajną sukienkę. Dobrze, że stopy się nie kurczą i butów nie trzeba wymieniać :D. Jak już będziesz mieć komplet, to późniejszych zakupów nie robi się co sezon zbyt wiele :). Powodzenia i daj znać, jak już coś fajnego powybierasz!

  • Do szafy kapsułowej jeszcze mi daleko i w sumie nie wiem, czy kiedykolwiek chcę do niej dojść, ale dla mnie ogromną zmianą były porządki kilka miesięcy temu. Wzięłam kartkę z zamiarem zapisania wszystkiego co mi potrzebne. Postanowiłam, że spędzę nawet cały weekend na zakupach i znajdę wszystko czego mi brakuje, bo wkurzało mnie wieczne „nie mam co założyć”. Wyjęłam wszystko z szafy. Zobaczyłam wszystkie spodnie, bluzki, koszule, skarpetki itd. Wszystkie te rzeczy policzyłam i co? Okazało się, że nie potrzebuję niczego! Ultra potrzebne było mi jedynie… pozbycie się rzeczy 😉 Aktualnie uważam swoją szafę za minimalistyczną, choć pewnie, gdyby jakikolwiek minimalista wszedł do mojego domu totalnie by się z tym nie zgodził hahaha. Ale to prawda- im mniej rzeczy, tym łatwiej się ubrać! No chyba, że wszystkie rzeczy są nowe i wszystkie nam się podobają. Zazwyczaj jednak jest tak, że większość rzeczy to jedynie sentyment lub żal z powodu zbyt dużej kwoty wydanej na ubrania. Sama na sobie wymusiłam zakaz chodzenia na zakupy. O ile ja mam teraz więcej czasu! I jaki portfel pełny 😉 W przeciągu kilku miesięcy tylko raz byłam w jednym sklepie i kupiłam sukienkę. Drogą… jednak dobrej jakości, piękną i w idealnym dla mnie fasonie. Pasuje zarówno na oficjalne spotkanie rodzinne (z dobrymi dodatkami) jak i na zwykły dzień. Przez dwa miesiące miałam ją niezliczoną ilość razy i wcale mi się nie nudzi ♥ Po pierwsze- jest piękna! Po drugie- pasuje do wszystkiego. Po trzecie- skoro chcę chodzić w sukienkach, a mam zaledwie kilka, to przecież muszę którąś włożyć 😀 I dzięki właśnie tej zasadzie wszystkie moje ciuchy są wykorzystywane. Wow! Uwielbiam to 😀

    Ale się rozpisałam na temat swojej szafy hahaha, nie spodziewałam się. Pozdrawiam serdeczne 🙂

  • Super wpis! Wszystko w jednym miejscu! Ja przygodę z cw rozpoczęłam wiosną i jestem zachwycona. Mam trochę więcej ubrań niż wspomniane 36 (gdzieś czytałam chyba o 47 też…?), ale wiele z nich noszę przez cały rok. Dla mnie to świetne rozwiązanie, ogromna oszczędność czasu i pieniędzy. Żałuję, że tak późno zaczęłam, ale za to zrobię wszystko, by i córkę nauczyć takiego podejścia do mody 🙂

    • Ja też mam trochę więcej ubrań, bo to jest garderoba kapsułowa rzeczy do noszenia na co dzień. Sukienek koktajlowych czy wieczorowych do niej nie zaliczam, chociaż dwie zdecydowałam się w tym sezonie wprowadzić do jesiennej, bo stanowczo za rzadko w nich chodzę ;))). Fajnie, że pokażesz takie podejście córce. Im wcześniej zacznie, tym łatwiej jej będzie w przyszłości :D.

  • Witam! Czytałam trochę o garderobie kapsułowej. Mam pytanie dlaczego pani robiła generalną przepierkę rzeczy w których i tak nie chodziła ? Ja też mam ubrania w których nie chodziłam kilka lat nawet z metkami. Ale nigdy by mi nie przyszło do głowy po co je prać ?

    • Dzień dobry :). Zawsze robię hurtowe pranie wszystkich ubrań po zakończeniu sezonu, żeby potem przez ten czas, kiedy leżą w szafie i ich nie noszę, nie złapały nieprzyjemnego zapachu. Może przy większej szafie nie jest to problemem, ale w mojej wszystkie ubrania są upchnięte na dwóch półkach i rozwieszone na jednym wieszaku, więc nie mają za bardzo przewiewu.

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom