Sól rozpuszczam w wodzie, a ⅓ kostki (kostka o wadze 200 g) masła topię na niewielkim ogniu.
Mąki wsypuję do miski, dodaję roztopione masło i wodę, wyrabiam ciasto.
Formuję kulę, zawijam w folię i chłodzę przez 2 godziny.
Pozostałe, nieroztopione masło kroję na kawałki i ucieram w misce mikserem na wysokich obrotach, aż do uzyskania gładkiej masy.
Przekładam masło na papier do pieczenia, wyrównuję jego powierzchnię dociskając łyżką lub nożem, formując kształt kwadratu; grubość warstwy masła powinna wynosić ok. 2 cm). Wkładam do lodówki.
Schłodzone ciasto rozwałkowuję na oprószonej mąką stolnicy, a wałek prowadzę cały czas w jednym kierunku. Po wałkowaniu powinien wyjść kwadratowy placek o grubości ok. 2 cm (boki można rozwałkować nieco cieniej, wtedy łatwiej będzie zawijać ciasto wokół masła).
Na środku rozkładam schłodzone masło w taki sposób, aby ciasto można było owinąć wokół masła „w kopertę” – czyli rogi kwadratu utworzonego przez masło powinny być na środku boków kwadratu utworzonego przez ciasto.
Owijam masło ciastem „na kopertę”, zlepiam dokładnie na łączeniach (masło nie powinno wydostawać się z ciasta podczas kolejnych wałkowań).
Wałkuję „kopertę” na prostokąt (znów toczę wałek w jednym kierunku) o grubości ok. 2 cm. Powinien wyjść na tyle długi, żeby bez problemu można go było złożyć „na trzy” – czyli prawa strona do lewej, a lewa do prawej.Kto, podobnie jak ja za dawnych lat, pracował w hotelu i składał wyprasowane ręczniki, nie będzie miał problemu z wyobrażeniem sobie tego sposobu :).Ciasto idzie do lodówki na kolejne 2 godziny.
Wyjmuję ciasto i obracam je pod kątem prostym tak, żeby tym razem wałkować prostopadle w stosunku do poprzedniego wałkowania, też na kształt długiego prostokąta. I znowu składam „na trzy”, znowu do lodówki na min. 1 godzinę. I tak jeszcze 5 razy – obracam, wałkuję, składam, chłodzę.
Ciasto można zamrozić, cienko rozwałkowane (ok. 3-4 mm grubości), przełożone na papier do pieczenia i razem z nim delikatnie zrolowane.