4 listopada. Telefon z telewizji: może chciałaby pani do nas wpaść i coś przygotować na żywo przed kamerą? Wysłane 3 propozycje przepisów, akceptacja naczelnego pod koniec roboczego dnia, następnego dnia rano zakupy i o 15:00 podróż autokarem do Warszawy. 21:00, jestem na miejscu. Nocuję na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, a w walizce mam wszystkie składniki potrzebne do wypieku kilku rodzajów muffinów i babeczek cupcakes oraz foremki i papilotki. Rano kilkaset metrów spacerem do studia na róg Marszałkowskiej i Hożej, makijaż i fryzura, przywitanie się z prowadzącymi, produkcją. Dostaję karteczkę z zaznaczonymi godzinami, o których są planowane moje wejścia na antenę. Czuję lekki stres, bo po raz pierwszy będę gotowała na żywo i właściwie wszystko może się zdarzyć, sprawdzam jeszcze jak działa piekarnik, rozstawiamy na stole wszystkie składniki i o 8:00 rozpoczyna się program, prowadzony przez Jolantę Pieńkowską i Roberta Kantereita.
Gotowanie w telewizji to przyjemna przygoda, a sympatyczni prowadzący szybko rozładowują moje delikatne zdenerwowanie i po kilku sekundach swobodnie opowiadam o tym co przygotuję i wspominam o podróży do USA. W trakcie pieczenia okazuje się, że piekarnik piecze muffiny o wiele wolniej niż mój w domu, ostatecznie dekoruję je w ostatniej chwili, czekając aż wystygną. Kiedy gasną światła po nagraniu, ekipa zjada wszystko ze smakiem do ostatniego okruszka :).
Zapraszam do obejrzenia mojego występu i wypieków: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/muffiny-babeczki-i-mnostwo-kremu,104753.html
