fbpx
Czytasz właśnie
Konkurs z HelloZdrowie.pl

Konkurs z HelloZdrowie.pl

Konkurs z HelloZdrowie.pl - 3 roboty Moulinex do wygrania
Jeszcze nikt nie ocenił. Może Ty zaczniesz? Na końcu wpisu możesz przyznać gwiazdki.

Postanowienia… któż z nas ich nie ma? Wraz z zakończeniem starego i rozpoczęciem Nowego Roku spisujemy listę, która ma nam przypomnieć o przestrzeganiu diety, dbaniu o zdrowie, samochód, wyjazdach na wakacje, rzuceniu palenia, uprawianiu sportu. Pod koniec stycznia z reguły zapominamy o tym, co sobie postanowiliśmy i znów, przez cały rok, odkładamy wszystkie sprawy „na potem”. Dlatego jestem zwolenniczką realizacji postanowień w jak najszybszym czasie, zobowiązywaniu się do przestrzegania przyjętych założeń publicznie i ciągłej motywacji, bez której trudno osiągnąć upragniony efekt.

Pamiętacie zapewne, jak pod koniec zeszłego roku pokazywałam Wam pomysły na różnorodne śniadania? Podjęłam wtedy wyzwanie z HelloZdrowie.pl, skąd codziennie korzystałam z porad i pomysłów dotyczących przygotowywania zdrowych, smacznych i energetyzujących śniadań bazujących na owsiance. Część z Was dołączyła wtedy do wyzwania razem ze mną, a dziś mam dla Was coś ekstra :).
Każdy, kto zarejestruje się na HelloZdrowie.pl, może zaproponować nowe, własne wyzwanie zdrowotne, a ja wbiorę Wasze najciekawsze pomysły, które zostaną nagrodzone robotami kuchennymi Moulinex, a następnie umieszczone na HelloZdrowie, dzięki czemu będą je mogli podejmować, jako swoje wyzwania, inni użytkownicy serwisu.

Czas trwania

Konkurs trwa od 23 stycznia do 1 lutego 2013 roku, do godz. 23.59.

Nagrody

Najciekawsze zgłoszenia nagrodzę 3 robotami kuchennymi Moulinex Masterchef 5000 FP519.

Myślę, że to także świetna okazja, żeby, oprócz zabawy, przejrzeć wszystkie inne wyzwania i przyjąć chociaż jedno postanowienie, które codziennie, stopniowo, będziecie realizować. Mnie udało się przez tydzień jeść zdrowe śniadania, a owsianka na stałe zagościła w moim śniadaniowym menu. Kolejne, jakie podejmę, to odstawienie cukru.
Ciekawa jestem, jakie wyzwanie zdrowotne Wy moglibyście podjąć. Zgłaszajcie swoje pomysły na HelloZdrowie.pl, a w komentarzach, używając tego samego maila, który rejestrowaliście w HelloZdrowie, wrzucajcie print screeny, które potwierdzą mi, że faktycznie tam byliście :). Do dzieła, niech w tym roku każde postanowienie wreszcie się uda!

UWAGA: logując się do aplikacji podajcie ten sam adres e-mail co przy komentarzu do tego wpisu!

Zobacz też
Wybielanie zębów truskawkami

Jeśli zdecydujecie się zarejestrować za pomocą Facebooka lub użyć innego adresu e-mail niż ten, który podacie w komentarzu do tego wpisu, dołączcie print screen, dzięki któremu będziemy ze Sponsorem mieć pewność, że w przypadku wygranej można Wam wysłać nagrodę :).

Regulamin konkursu:

  1. Konkurs trwa od 23 stycznia do 1 lutego 2013 roku, do godz. 23.59.
  2. W konkursie biorą udział zadania zamieszczone jako komentarz do niniejszego wpisu. Zgłoszenie do konkursu jest ważne, gdy, oprócz komentarza, uczestnik zarejestruje się też w serwisie poprzez www.HelloZdrowie.pl, podając podczas rejestracji  prawdziwy adres e-mail.
  3. Korzystając z tego samego adresu e-mail, jedna osoba może zamieścić dowolną ilość komentarzy do niniejszego wpisu.
  4. Zwycięzcy zostaną powiadomieni o wygranej za pośrednictwem adresu e-mail podanego w komentarzu i użytego do rejestracji w serwisie HelloZdrowie.pl.
  5. Rozwiązanie konkursu opublikuję wieczorem w niedzielę, 3 lutego. Rozwiązanie konkursu pojawi się na stronie PozytywnaKuchnia.pl, w osobnym wpisie.
  6. Na dane adresowe do wysyłki pocztą czekam przez tydzień, to jest do 10 lutego 2013. Po przekazaniu danych, Sponsor ma 14 dni roboczych na przesłanie nagród.
  7. Czas trwania konkursu, decyzją Organizatora i Sponsora, może zostać przedłużony.
  8. Za wysyłkę nagród będzie odpowiedzialne biuro prasowe Sponsora.
  9. Sponsorem konkursu jest USP Zdrowie, właściciel serwisu HelloZdrowie.pl.

Podoba Ci się? Oceń lub zostaw komentarz 🙂

149 komentarzy
  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/PS.jpg[/img]
    Witaj, zapomniałam wstawić razem ze sgłoszeniem screena potwierdzającego rejestrację. Była ona wykonana w dniu wysłania komentarza ze zgłoszeniem. Pozytywna kuchnio, czy zgłoszenie do konkursu będzie ważne?:(

  • R obić dietetyczne pyszności dla domowników i gości,
    O każdej porze spełniać „zdrowe” zachcianki synka i żonki,
    Ś miać się gdy słońce świeci i deszczyk pada,
    N a posiłki się nie spóźniać,
    I kiełbaskę trochę tłustą zamienić na jabłuszko
    J azdę samochodem zastąpić czasem rowerkiem,

    Z a to poświęcenie dostać całusa w uszko,
    D użo luzu i uśmiechu,
    R azem z rodziną wraz ze słonkiem, co dzień śpiewać ze skowronkiem,
    O statni posiłek wcinać o 19, wypić mleka mały dzbanek
    W stawać tylko w dobrym humorze i do wszystkich wołać „Dobry dzionek”,
    O to moje są życzenia, Wszyscy życzcie mi ich spełnienia.

    PS w tym roku babcie i dziadkowie z okazji ich święta w prezencie oprócz kwiatków
    dostali także ksiazkę o zdrowym odżywianiu, aby również oni zadbali o swoje zdrowie, by mieli
    siły opiekować się wnukami.:)

  • R obić dietetyczne pyszności dla domowników i gości,
    O każdej porze spełniać „zdrowe” zachcianki synka i żonki,
    Ś miać się gdy słońce świeci i deszczyk pada,
    N a posiłki się nie spóźniać,
    I kiełbaskę trochę tłustą zamienić na jabłuszko
    J azdę samochodem zastąpić czasem rowerkiem,

    Z a to poświęcenie dostać całusa w uszko,
    D użo luzu i uśmiechu,
    R azem z rodziną wraz ze słonkiem, co dzień śpiewać ze skowronkiem,
    O statni posiłek wcinać o 19, wypić mleka mały dzbanek
    W stawać tylko w dobrym humorze i do wszystkich wołać „Dobry dzionek”,
    O to moje są życzenia, Wszyscy życzcie mi ich spełnienia.

    PS w tym roku babcie i dziadkowie z okazji ich święta w prezencie oprócz kwiatków
    dostali także ksiazkę o zdrowym odżywianiu, aby również oni zadbali o swoje zdrowie, by mieli
    siły opiekować się wnukami.

  • PS. Nie wiem czemu w komentarzu wyświetla się godzina 00:45, u mnie jest ciągle 23:55 🙂
    Pozdrawiam serdecznie,
    marta

  • Zdrowie to nie tylko ciało, ale i umysł. Oprócz dobrego wyglądu, idealnej skóry, włosów i sylwetki, potrzebujemy także dobrego samopoczucia. Właśnie dlatego uważam, że świetnym wyzwaniem, zadaniem mobilizującym nas do działania byłoby wyzwanie „POGÓDŹ SIĘ”!
    Każdy z nas ma przecież w swoim życiu zapomnianych przyjaciół, znajomych, członków rodziny – osoby, z którymi w ciągu lat utraciliśmy kontakt, a przecież kiedyś były nam tak bliskie. Powody są różne – dawna kłótnia, naprawdę drobna drobnostka, idiotyczne nieporozumienie albo po prostu rozejście życiowych dróg.
    Kilkudniowe wyzwanie pozwoliłoby każdemu pozbyć się wyrzutów sumienia i odtworzyć ważne kiedyś relacje. Sms, telefon, a może kawa? Wybór należy tylko do Ciebie!
    Wierzę, że takie wyzwanie przydałoby się każdemu z nas. Ma działanie zbawienne i oczyszczające duszę lepiej niż zielona herbata 🙂

    Pozdrawiam serdecznie,
    marta

  • Wyzwanie zdrowotne to jak NOWOROCZNE POSTANOWIENIA
    1.uśmiechać się częściej (łatwiej nawiązywać kontakty, rzadziej się kłócić,
    wyglądać młodo)
    2.przełamać się, rozpocząć walkę ze złymi przyzwyczajeniami i nawykami.
    3.stopniowo będziemy zastępować niezdrowe produkty zdrowymi.
    4. menu wypełnią posiłki gotowane, nie smażone.
    5.Postanawiamy jeść chude mięso, ryby, dużą ilość warzyw i owoców.
    6Chipsy zastępujemy jabłuszkiem i bananem,Soki owocowe zamiast napojów gazowanych
    7.Zdecydowanie ograniczymy spożywanie cukru i soli.
    8.Relaks połączymy z ruchem.(jazda na rowerze czy pływanie.)
    9.Dostarczymy naszym organizmom odpowiednią ilość snu
    10. Wspólne spacery z synem
    Wymagania mamy wygórowane, będziemy się starać temu sprostać, mamy nadzieję że
    nam się to uda ( wierzymy, że wspólnymi siłami damy radę). Nasze motto: RAZEM
    JESTEŚMY SILNIEJSI,DAMY RADĘ.

  • Noworoczne postanowienie? Chciałabym schudnąć do wakacji – pozbyć się zbędnych centymetrów , dlatego zapisałam się do grupy wsparcia. Przez 12 tygodni w grupie będę rzucać wyzwanie zbędnym kilogramom i centymetrom na godzinnych zajęciach. Będziemy poruszać takie tematy jak białko, węglowodany, jedzenie na mieście, czytanie etykiet itp. Pomogą mi one w zdrowy sposób bilansować moją dietę w miłej atmosferze. Każdy uczestnik będzie miał również indywidualne wsparcie Trenera Zdrowia.

  • Wprowadzam do swojego życia świadomość! Tego, co jem, jak żyję, jakich dokonuję wyborów. Dlatego też wybieram od teraz jeść mniej, za to mądrzej, urozmaicać posiłki, równocześnie ich nie udziwniając – siła smaku i zdrowia tkwi w prostocie.
    Jarzyny z własnego ogródka, zioła, które będę suszyć, własna zieleninka (pachnący koperek zimą, mniam), kasze i dużo zup.
    A wracając do ziół – systematycznie, cierpliwie, łagodnie… rozprawią się z niedoskonałościami cery, kilkoma zbędnymi kilogramami i dolegliwościami przewodu pokarmowego. Wiem to, chcę tego, TERAZ więc jest ten czas, niech się dzieje 🙂

  • Witam wszystkich…

    Czas, czas… wciąż mnie goni,
    choć często (precyzyjniej: od zawsze) mówię sobie – będę miała więcej czasu dla siebie!!

    Chciałabym przeczytać wszystkie Wasze opisy, lecz wyszło jak zwykle 😉

    Pobieżnie przeczytałam, reszty się domyślam 😉

    Wy macie problem – zrzucić tu i owdzie,
    zacząć jeść śniadanie, itp itd
    Kibicuje Wam z kciukami zaciśniętymi w rekach i nogach 😉
    u mnie problem jest inny…

    Zdrowo się odżywiam, nie głoduję, a kości można mi policzyć bez problemu 😉
    Ja postanowiłam (Wam także polecam) robić badania ogólne.
    Tak dowiedziałam się iż żelazo źle się wchłania,
    moim postanowieniem jest także wreszcie przytyć 🙂
    Tak wiem, pewnie pomyślicie, co to za problem?
    Tona ciastek, skrzynka lodów i ma dziewczyna pewne!

    Powiem tak, nie chce się zaprzyjaźnić ze skorka pomarańczową, choć szczerze nic do pomarańczy nie mam 😉
    Chciałabym przytyć w zdrowy sposób,
    ze śniadaniem pożywnym,
    obiadem ciepłym i lekkim
    i kolacja… smaczna i sycąca!
    Wszystko to mam, a zamiast przybierać na wadze,spadam…
    Wprowadziłam do jadłospisu chipsy warzywne, owoce i zamierzam się „zdrowo utuczyć”

    Moje motto to 'Jem by żyć, a nie żyję by jeść”!! lecz jest także różnica pomiędzy jeść a jeść 😉

  • Chciałabym zaproponować kuchnię z parowaru. Kiedyś nie wyobrażałam sobie rybki bez smażenia na głębokim tłuszczu z obowiązkową panierką – dziś świadoma tego co chcę jeść i jak wyglądać, preferuję kuchnię z parowaru. Dzięki temu ograniczam zawartość tłuszczu oraz soli, a w zamian dostaję szybkie, zdrowe dania o wyższej zawartości witamin i składników mineralnych.
    Takie gotowanie jest również wygodne, ponieważ nic się nie przypali, ani rozgotuje.
    Na mojej twarzy coraz rzadziej pojawiają się niespodzianki, schudłam i czuję się rewelacyjnie lekko.

  • Omlet fitness

    Składniki:
    – 4-3 łyżki musli zbożowego z suszonymi owocami (rodzynki papaja ananas)
    – 1 łyżki posiekanych migdałów
    – 1 żółtko
    – 4 białka z jajek
    – 3 łyżki mleka
    – oliwa z oliwek
    – serek Danio waniliowy
    – banan

    Musli wsypać w miseczkę, zalać gorącą wodą, zakryć talerzykiem i odstawić na 15-20 minut, żeby zmiękło. Wlać białka i żółtko do miseczki, dolać mleko i roztrzepać.

    Wsypać musli i zamieszać. Wylać na rozgrzaną oliwę na patelni, przykryć okrywą i smażyć, aż się zetnie wierzchnia warstwa. Nie odwracać na patelni.
    Usmażony omlet przełożyć na talerz, posmarować serkiem waniliowym i pokroić na wierzch banana.

    Zamiast banana można użyć malin czy brzoskwiń (również z puszki).

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/Hello_Zdrowie.jpg[/img]

    Ten rok szykuje dla mnie wiele nowych wyzwań, a do tego ja dorzucam jeszcze kilka mniejszych i większych i chętnie się z Wami podzielę 🙂 może kogoś zainspiruje…..

    Zatem do dzieła, poniżej kilka propozycji wyzwań:
    – „Przez tydzień, raz na miesiąc nie korzystać z windy i wchodzić po schodach”
    – „Ogranicz sól”
    – „Podczas pracy przy komputerze robić przerwy na ćwiczenia – np. napinanie mięśni oczu”
    – „Przerzucić się na pieczywo razowe”
    – „Zastąpić kawę ćwiczeniami pobudzającymi!”
    – „Codziennie uśmiechaj się na dzień dobry i na dobranoc, do siebie!”
    – „Nie plotkuj i nie oceniaj innych”
    – „Szpinak 2 razy w tygodniu”
    – „Pokocham gotowanie na parze warzyw i mięsa”
    – „Znajdź swój sposób na rozładowanie gniewu – raz w tygodniu stosuj go niezależnie od wszystkiego”
    – „Zamiast gumy użyj nitki dentystycznej”
    – ” Wymyśl zdrowe menu na cały tydzień – przygotuj je, raz w miesiącu”
    – „Wywietrz mieszkanie raz dziennie bardzo porządnie”
    – „Raz w miesiącu pojedź za miasto na targ po sezonowe warzywa i owoce”
    – „Nie kupuj produktów bez sprawdzenia etykiety”
    – „Przy sprzątaniu korzystaj z naturalnych środków – soda, sól, ocet – wyrzuć niepotrzebną chemię”

    Polecam, zachęcam, trzymam kciuki! 🙂
    Sylwia

  • Za nami pierwszy miesiąc bieżącego roku, pełen chłodu i śniegu, a ja zamiast porannej gimnastyki ospale przeciągam się w łóżku. Co? Już 5 rano! To trzeba pędzić do łazienki! Ciągły brak czasu i gonitwa za codziennością, wciąż faktury i delegacje, a gdzie tutaj czas drugie śniadanie. To szybki pączek oraz mocna kawa. Gdzie czas na moją ulubioną zumbę, wiosenne prace w naszym ogródku czy codzienne spacery z rodziną. Gdzie to uciekło? Zniknęło pod stertą prasowania, prania czy brudnych talerzy!

    CZAS TO ZMIENIĆ!

    Do sklepu popędzę po dobrą płytę z gimnastyką, może pilates czy też zumbę. Rano do pracy będę sałatkę zabierała z ciemnym pieczywem w duecie. Czarną kawę na zbożówkę zamienię bądź na energetyczny łyk zielonej herbaty. Od marca zadbam o swój ogródek i dorodne warzywa w nim posadzę. Będę je podlewała oraz troskliwie pielęgnowała i będę odstraszać wszelkie chwasty. Na spacer codzienny wybiorę się z rodzinką, choć na pół godziny, a gdy weekend do nas zawita pójdziemy na długi spacerek.

    Oto moje zdrowotne postanowienia, które będę przestrzegała od dziś, bo zdrowie jest najważniejsze i to właśnie tylko w życiu się liczy.

  • D bać należy o drugie śniadanie
    R odzica – moje takie postanowienie – zadanie.
    U mysł dziecka lepiej wtedy funkcjonuje
    G dy pełnowartościowe śniadanie się przygotowuje.
    I interesujący musi być wygląd śniadania
    E fektowne musi je robić tata czy mama.

    Ś niadania nigdy z supermarketu nie będę przygotowywać
    N aturlanie drożdżówki czy bułeczki sama przygotowywać.
    I mponujące jest dziecka w proces pieczenia zaangażowanie
    A potem chętniej będzie zjadane, bo osobiście jest przygotowane.
    D aawać dziecku owoce – morele, jabłko, brzoskwinie , rzadziej banana
    A bsoltnie musi znajdować się w małej buteleczce mineralna woda niegazowana.
    N ie dawać dużo słodyczy
    I mponujący np. wafelek czekoladowy za dużo kalorii liczy.
    E fekt pożądany biały ser lub żółty daje

    W yłącznie chude i świeżo krojone dziecko niech dostaje.
    A trakcją dla mojego dziecka będą ciastka owsiane
    Ż adne chipsy czy prażynki ziemniaczane.
    N iekiedy to dziecko wędliny spróbuje
    E kologiczne lub wędliny parzone w pieczywie niech otrzymuje.

    N ajczęsciej dziecko jogurty naturalne będzie dostawać
    I tylko niesłodzone i niekolorowe dostawać.
    E fektownie wykrawać pieczywo foremkami do ciasta
    S macznemu wyglądowi zewnętrznemu nigdy nie powie się basta.
    Ł upić będzimy raz na jakiś czas wspólnie orzechy
    Y yy a potem w szkole dziecko będzie mieć dużo uciechy.
    C zasem to surówkę np. z marchewki do pojemniczka spakujemy
    H umor lepszy i beta karoten dziecko otrzymujemy.
    A absolutnie gdy drugie śniadanie w kolorowym pudełeczku się mieści
    N niesamowicie smakuje i oczka malucha pieści.
    I najważniejsze by dziecko śniadania do domu z powrotem nie przynosiło
    E nergii na resztę dnia nie będzie traciło.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/konto.png[/img]

  • Wyzwanie?

    Nie podejmuję postanowień noworocznych. Zawsze, kiedy mówię sobie „od jutra”, jutro przesuwa się co najmniej na najbliższą pięciolatkę. A to nie w tym rzecz. Postanowienia można sobie włożyć między bajki. Wyzwania. Nie, nie podejmuję wyzwań. Ja podejmuję się wykonania zadania.

    Mój organizm to mój szef. To on mi mówi, kiedy jest zmęczony, kiedy chce pić, kiedy mam coś zjeść. Ja niestety, jak każdy niesforny pracownik, czasem puszczam to co szef mówi, mimo uszu.
    Wyzwaniem dla mnie będzie uporządkowanie relacji z szefem. Przede wszystkim detoks. Zarówno ten fizyczny i intelektualny, a także psychiczny. Wyzwaniem będzie dla mnie uspokoić się, nie robić 5 rzeczy na raz. Nadać swojemu życiu rytm, regularność, której mu teraz brakuje. Odżywiać się, nie tylko jeść. Chociaż znajomi mówią, że jestem najzdrowiej odżywiającą się osobą jaką znają. To jest moje wyzwanie, bo w 99% sprzeczne z moim charakterem. Czuję jednak, podskórnie, że potrzebne mi.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/Clipboard01.jpg[/img]

  • moje propozycje nowych wyzwań to:

    1. „Przeżyj tydzień bez energetyków”

    2. „Wypróbuj jakąś niestandardową dyscyplinę sportową”

    3. „Zaangażuj się społecznie”

    4. „Dołącz do najbliższego w Twojej okolicy klubu sportowego”

    5. „Zafunduj sobie w miesiącu 2 masaże relaksacyjne”

    6. „Przez tydzień wysiadaj przystanek wcześniej”

    7. „Codziennie zaserwuj sobie siemię lniane”

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/czony.jpg[/img]

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/odporność.png[/img]

    Ach te noworoczne postanowienia,
    One motywują bez wątpienia.
    Ale takie wyzwanie
    Wymaga wysiłku zarówno fizycznego i psychicznego niesłychanie.
    Odporność na nasze samopoczucie wpływa,
    Więcej witaminki C – tak w moim domu to się „ nazywa”.
    Ale odporność to nie tylko warzywa i owoce,
    Niektóre zwierzęta to mają zdrowotne moce.
    Wcześniej uważałam , że mój dziadek na punkcie kota ma bzika,
    Kot siedzi Mu na kolanach i co z tego obecnie wynika,
    Na stawy nie narzeka,
    Kot na kolana dziadka z ochotą czeka.
    Dziadek nie odczuwa zmian pogody,
    Nie chwytają się Go szybko wirusy, bakterie- mikroby.
    Kotek mrucząc dostarcza wibracji,
    Nie potrzeba profesjonalnych masaży , innych wariacji.
    Kota sierść ma olbrzymią moc,
    Ogrzewa ciało jak prawdziwy wełniany koc.
    A ja często zdrowotne problemy mam,
    Dlatego takie oto postanowienie mam.
    Po marcowych flirtach , gdzieś w kwietniu zamówić małego kotka u sąsiada,
    Od małego nauczyć go, niech na moje kolana siada.
    Na przykład podczas książki czytania,
    Czy seriali oglądania.
    Ale to nie będzie dla mnie łatwe wyzwanie,
    Dojdzie dodatkowo zwierzaka opiekowanie.
    Nie tylko na głowie będę mieć dzieci i męża (hehe)
    Najważniejsze jest zdrowie – niech ono zwycięża.
    Na koniec przyznam się bez dwóch zdań,
    Nie tylko na kotka chrapkę mam.

  • Natomiast moje zdrowe postanowienia wiążą się już od lat z wieczornymi „serialowymi” ćwiczeniami dowolnymi. Świetnym rozruszaniem się jest mata do tańczenia, którą często używam. Staram się również od lat zdrowo się odżywiać. A moim nowym tegorocznym postanowieniem jest regularne prowadzenie bloga kulinarnego 🙂

  • Postanowienia, postanowienia, postanowienia… Co roku nowe, czasem dokonane, czasem niespełnione marzenia odkładane z roku na rok. Średnio połowę udaje mi się zrealizować różnymi sposobami. W tym roku obrałam inną taktykę. Wzięłam na „warsztat” trzy najważniejsze rzeczy do zrobienia, które odkładam od miesięcy bądź też lat. Na każdą z tych rzeczy mam około miesiąca, jeśli się uda, wtedy wezmę się za resztę postanowień zaplanowanych na pozostałe miesiące 🙂 Moje postanowienia? Proste same, które trzeba skończyć. 1 Skończyć portfolio, 2 Skończyć książkę, 3. Skończyć pracę nad komiksem 🙂 I cieszę się, że „nie zaczynam ich od zera”.

  • Moje wyzwanie: Zacznę biegać!
    Nie będę się rozpisywać – sprawa jest prosta – po prostu zacznę biegać!
    Tym samym pobudzę wszystkie receptory znajdujące się na stopach i nie tylko na stopach ;).
    Już mam plan na najbliższy tydzień – pierwszy tydzień treningowy.
    Zaczynam od jutra. To tylko 14 minut – 1 minuta marszu, 1 minuta biegu. Powtórzyć 7 razy.
    Każdy to potrafi. Pobiegniesz ze mną?

  • Inne postanowienie, które realizuję już od pół roku to codziennie ssanie oleju słonecznikowego. Zaraz po wstaniu z łóżka łyżkę stołową oleju słonecznikowego ssam przez 20 minut, przepuszczając go między zębami. Od tej pory wzmocniły mi się dziąsła, które przestały krwawic i wyniki, które niedawno zrobiłam były zadziwiająco dobre. Należy tylko pamiętac aby kupując olej słonecznikowy szukac najbardziej świeżego. Taką kurację można prowadzic przez parę miesięcy, zrobic przerwę na miesiąc i znowu powrócic do ssania.

  • Inne postanowienie, które realizuję już od pół roku to codziennie ssanie oleju słonecznikowego. Zaraz po wstaniu z łóżka łyżkę stołową oleju słonecznikowego ssam przez 20 godzin, przepuszczając go między zębami. Od tej pory wzmocniły mi się dziąsła, które przestały krwawic i wyniki, które niedawno zrobiłam były zadziwiająco dobre. Należy tylko pamiętac aby kupując olej słonecznikowy szukac najbardziej świeżego. Taką kurację można prowadzic przez parę miesięcy, zrobic przerwę na miesiąc i znowu powrócic do ssania.

  • Moje postanowienie jest już w trakcie realizacji od Nowego Roku. Zawsze miałam problem z nerkami a zwłaszcza z piaskiem i związane z tym bóle. Od Nowego Roku postanowiłam nie solic ziemniaków, które gotuję i wypijac wody z gotowania. Ta kuracja trwa już miesiąc i stwierdziłam, że czuję się lepiej. Przecież sól obciąża bardzo nasz organizm, wiec po co jej używac. Przyznaję przez pierwsze dni ziemniaki bardzo mi nie smakowały ale już się przyzwyczaiłam i wcale nie są złe. Polecam! Wypijam też wodę, w której gotuję warzywa na sałatkę, czy brokuły, kalafiory, oczywiście nie soląc jej.

  • Wyzwanie: Moje rendez-vous z witaminami!

    Z początkiem nowego roku postanowiłam, że zacznę dbać o siebie nie tylko na zewnątrz, ale również wewnątrz. Idealnym sposobem na dostarczenie organizmowi codziennej dawki witamin, która wpłynie na niego „od środka”, jest przygotowywanie i wypijanie koktajli sporządzonych ze świeżych warzyw i owoców. Do ich wykonania wystarczy tylko blender lub mikser kuchenny oraz garść świeżych warzyw i owoców i trochę ziół. Oto moje propozycje.

    Koktajl „Energetyczny pląs”
    1 pomarańcza, garść pokrojonego w kostkę ananasa i kawałek imbiru

    Koktajl „Przeciwnik grypy”
    1 marchewka, 1 jabłko i spory kawałek imbiru

    Koktajl „Pomyśl o wnętrzu”
    Napój oczyszczający (detox)
    pół małego, surowego buraka, 1 marchewka, 1 jabłko i garść liści świeżej mięty

    W świeżych produktach odnajduję wszystko to, co potrzebne jest do zdrowego i uśmiechniętego życia. 🙂 Wiem, że wytrwam, bo takie postanowienie to smaczna przyjemność 🙂

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/kiwusek.png[/img]

  • Cześć Wszystkim! 🙂
    Moja podróż z wyzwaniem dotyczącym zdrowia zaczęłam już dwa lata temu, gdy zdiagnozowano u mnie ciężką i nieuleczalną chorobę. W związku z faktem, że żaden lek nie jest w stanie mi pomóc postanowiłam walczyć w inny sposób – zmienić swoje życie i wierzcie mi lub nie, ale zdecydowanie pomaga, bo już kilka lat czuję się świetnie!
    Moje wyzwanie, które zdecydowanie poprawia samopoczucie, zdrowie i przywraca siły opiera się na kilku następujących postanowieniach:
    1. jem smacznie i zdrowo – małe porcje posiłków o wyznaczonych porach dnia samodzilnie przygotowanych z najlepszych jakościowo składników (jestem wegetarianką, więc jem głównie owoce, warzywa i zboża /m.in. ja unikam pieczywa [nawet jeśli mam ochotę na bułkę to sama ją piekę, np. z mąki orkiszowe], a także organiczam słodycze oraz żywność przetworzoną)
    2. powtarzam sposób wielu osób, ale… piję świeżo wyciśnięte soki z warzyw i owoców (głównie marchew i jabłko) oraz herbaty zieloną i białą
    3. ruch, ruch, ruch… bo ruch jest najlepszym lekarstwem, a nie ma tak skutecznego leku, jakim jest ruch
    4. unikam stresowe sytuacje, staram się nie irytować
    5. sen – śpię minimum 7h30min dziennie
    6. dbam o kręgosłup – ćwiczę, a także śpię na plecach na twardym materacu
    7. codzinnie piję 2 – 3 łyżki oleju lnianego, który jest niezwykle zdrowy i zawiera wiele cennych witamin oraz kwasy omega3
    8. łapię jak najwięcej promieni słonecznych – pomaga to mojej skórze i z pewnością nie męczy mnie żadne depresja
    9. dbam o higienę wewnetrzą i zewnętrzną organizmu/ narządów
    10. codziennie jem albo 1 jabłko albo 1 grejfrut oraz każdego dnia piję 1 szklankę maślanki (albo kefiru)
    11. NAJWAŻNIEJSZE – nauczyłam się myśleć o wszystkim pozytywnie – traktuję swoje problemy jako wyzwania i absolutnie nigdy nie się poddaję!

    Być może wszystkie opisane przeze mnie punkty brzmią banalnie, to jednak NAJWIĘKSZYM WYZWANIEM JEST PZRESTRZEGANIE TYCH PUNKTÓW! 🙂

  • Moje wyzwanie które zaproponuję ma ogromny wpływ na zdrowie, samopoczucie oraz na wygląd. W tamtym roku obiecałam sobie że idąc do sklepu będę sprawdzała każdą etykietę kupowanego produktu! Nie będę brała pod uwagę pierwsze co ceny produktu, wyglądu ale na pierwszy ogień zawsze będzie szła etykieta danego produktu czyli jego skład oraz data ważności, potem będę zwracać uwagę na cenę. I tak też się stało a dlaczego? Bo coraz częściej
    kreatywność producentów żywności nie zna żadnych jakichkolwiek granic! Rynek zalewany jest spożywczymi wynalazkami, często są one w przystępnej niskiej cenie, są pięknie zapakowane, kusząco pachną… Jest masa takich produktów od zup w proszku po ciasta, gotowe dania w słoiku itd. Tych żywnościowych śmieci nie brakuje na sklepowych półkach a my to wszystko kupujemy. Ja również kupowałam aż powiedziałam sobie DOŚĆ! Dlaczego mam faszerować się chemią, sztucznymi barwnikami, zapełniaczami żołądka co zamiast wpływać korzystnie na mój organizm działają odwrotnie powodując znaczne szkody. Odkąd tylko pamiętam szłam na skróty i kupowałam co tanie, co kaloryczne, co nie zdrowe. Potem co zobaczyłam? Że moja waga poszła w górę, że moja cera stała się bardziej zanieczyszczona, mój organizm był zalany chemią, byłam bardziej bierna niż czynna… Od stycznia tego roku diametralnie zmieniłam swój sposób żywienia i ze szczególną dbałością wybieram produkty. I wcale nie chodzi mi tutaj tylko i wyłącznie o zdrową żywność w typowych sklepach eko! W zwykłych spożywczakach jest masa produktów po które warto sięgnąć! Odkąd zamieniłam sztuczne produkty na te naturalne, bez dodatku tej całej chemii od razu zaczęłam czuć się inaczej! Nie zamierzam przerwać kontynuowania tego! Dlatego i Wam wszystkim radzę aby zacząć przyglądać się etykietom produktów oraz datom ważności które też odgrywają w tym temacie dużą rolę. Coraz częściej można trafić na produkty po terminie a nawet produkty które były już wcześniej otwierane i zabezpieczane na nowo! WSTYD!!!!!!!!!!!!!! Anty jedzenie czyha wszęęęęęęędzie, dlatego zanim coś kupicie CZYTAJCIE KOCHANI ETYKIETY! Podsumowując –> rzucam wyzwanie: ZANIM COŚ KUPIĘ – CZYTAM ETYKIETĘ!

    Karolina Burzyńska e-mail:[email protected]

  • Nadszedł czas postanowień noworocznych. Dla niektórych oznacza to rzucenie palenia, schudnięcie, naukę jakiegoś języka itp.
    A oto moje postanowienia dotyczące zdrowia.

    – Będę jeść regularnie – nasz organizm potrzebuje energii co trzy godziny. Lepiej zjeść kilka małych posiłków w ciągu dnia, niż jeden wieczorem, po którym czujemy się mocno przejedzeni.

    – Nie będę podjadać w nocy – sen to czas odpoczynku, również dla naszego układu trawiennego. Nocne podjadanie sprawi, że rano budze się z uczuciem zmęczenia. Poza tym spożywanie pokarmów w nocy ma ogromny wpływ na przyrost masy ciała.

    – Warzywa i owoce zamiast fast-foodów – pizza, hamburgery, kebaby to niepotrzebne kalorie. Zamiast takiego śmieciowego jedzenia przestawiam się na spożywanie większej ilości warzyw i owoców, które dostarczą Mojemu organizmowi witamin oraz składników mineralnych niezbędnych do jego prawidłowego funkcjonowania.

    – Zrywam z nałogami – nie palę papierosów i unikam zadymionych pomieszczeń, nie nadużywam alkoholu, z umiarem spożywam kawę i mocną herbatę. Pamiętam, że każde uzależnienie pustoszy organizm i negatywnie wpływa na kondycję zdrowotną.

    – Staram się nie stresować – stres często prowadzi do przejadania się, które niekontrolowane i przedłużające się w czasie, może nieść ze sobą groźne skutki w postaci przytycia i związanymi z tym uciążliwościami. Gdy się już stresuje zamieniam zajadanie stresu ulubionymi smakołykami, a na rozładowywanie napięcia prostymi ćwiczeniami oddechowymi lub nauką medytacji bądz jaka kol wiek formą sportu. Ruch wpłynie pozytywnie nie tylko na kondycję, wage ale rownież na ogólny wygląd skóry a więc jak to sie mówi upiękę dwie pieczenie na jednym ogniu:)

  • Moje wyzwanie zdrowotne nie jest związane z „działką kulinarną”, jednak jak najbardziej przybliża mnie do celu „ja – osoba zdrowsza i szczęśliwsza”.

    Z pozoru powinnam być zdrowa. Jestem młoda, nie palę (udało się rzucić!), bardzo rzadko piję, zdrowo się odżywiam (no cóż, przynajmniej w 90%, 10% to uzależnienie od czekolady), jestem dosyć aktywna. Pozory jednak mylą. Ostatnie kilka lat odebrało mi sporo zdrowia, a stało się to za sprawą stresu.

    Dlatego moim wyzwaniem jest to, aby doprowadzić do salda kiedy szczęście wygrywa ze wszystkimi negatywnymi emocjami. Zrobię to małymi kroczkami. Codziennie chcę znaleźć co najmniej jeden powód, dla którego szczerze się uśmiechnę. Wierzę, że ja zadowolona z życia to ja zdrowsza. Zdrowsza nie tylko ciałem, ale przede wszystkim umysłem.

    A co dziś sprawiło, że się uśmiechnęłam? Pierwszy raz przelałam „na papier” moje postanowienie i dzięki temu stało się bardziej realne. A skoro to zrobiłam, tzn. że naprawdę uwierzyłam, że mi się uda.

  • Ja swoje wyzwanie mam już za sobą. I choć w moim życiu było parę takich, chciałabym podzielić się z Wami jednym z nich. Jeszcze pół roku temu borykałam się z problemem znacznej nadwagi. Aż pewnego dnia rzuciłam sobie wyzwanie: „Schudnąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilo”. Na początku było bardzo trudno. Staram się jeść połowę mniej i zrezygnować ze słodyczy, które otaczały mnie na każdym kroku. Miałam parę momentów, w których miałam ochotę rzucić to wszystko i zjeść litrowe lody oglądając ulubioną komedię. Na szczęście miałam dobrą motywację – podobał mi się kolega z pracy, więc chciałam zrobić coś, co pozwoliłoby mi uwierzyć w siebie i poderwać tego przystojniaczka. Po 3 miesiącach kuracji już nie straszne były mi słodycze, a i dietę zmieniłam na zdrowszą. Chudłam w oczach i wreszcie od 10 lat czułam się jak kobieta, a nie jak trzydrzwiowa szafa. Teraz ważę znacznie mniej niż przed podjęciem wyzwania. Czuję się świetnie! Nareszcie jestem szczęśliwą kobietą. I choć tu i ówdzie mam jeszcze sporo fałdek, przystojniak z pracy, a teraz już mój chłopak mówi: „Kochanego ciałka nigdy za wiele”!
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/moje-odchudzanie-1.jpg[/img]

  • Ja swoje wyzwanie mam już za sobą. I choć w moim życiu było parę takich, chciałabym podzielić się z Wami jednym z nich. Jeszcze pół roku temu borykałam się z problemem znacznej nadwagi. Aż pewnego dnia rzuciłam sobie wyzwanie: „Schudnąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilo”. Na początku było bardzo trudno. Staram się jeść połowę mniej i zrezygnować ze słodyczy, które otaczały mnie na każdym kroku. Miałam parę momentów, w których miałam ochotę rzucić to wszystko i zjeść litrowe lody oglądając ulubioną komedię. Na szczęście miałam dobrą motywację – podobał mi się kolega z pracy, więc chciałam zrobić coś, co pozwoliłoby mi uwierzyć w siebie i poderwać tego przystojniaczka. Po 3 miesiącach kuracji już nie straszne były mi słodycze, a i dietę zmieniłam na zdrowszą. Chudłam w oczach i wreszcie od 10 lat czułam się jak kobieta, a nie jak trzydrzwiowa szafa. Teraz ważę znacznie mniej niż przed podjęciem wyzwania. Czuję się świetnie! Nareszcie jestem szczęśliwą kobietą. I choć tu i ówdzie mam jeszcze sporo fałdek, przystojniak z pracy, a teraz już mój chłopak mówi: „Kochanego ciałka nigdy za wiele”!
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/moje-odchudzanie.jpg[/img]

  • Ja swoje wyzwanie mam już za sobą. I choć w moim życiu było parę takich, chciałabym podzielić się z Wami jednym z nich. Jeszcze pół roku temu borykałam się z problemem znacznej nadwagi. Aż pewnego dnia rzuciłam sobie wyzwanie: „Schudnąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilo”. Na początku było bardzo trudno. Staram się jeść połowę mniej i zrezygnować ze słodyczy, które otaczały mnie na każdym kroku. Miałam parę momentów, w których miałam ochotę rzucić to wszystko i zjeść litrowe lody oglądając ulubioną komedię. Na szczęście miałam dobrą motywację – podobał mi się kolega z pracy, więc chciałam zrobić coś, co pozwoliłoby mi uwierzyć w siebie i poderwać tego przystojniaczka. Po 3 miesiącach kuracji już nie straszne były mi słodycze, a i dietę zmieniłam na zdrowszą. Chudłam w oczach i wreszcie od 10 lat czułam się jak kobieta, a nie jak trzydrzwiowa szafa. Teraz ważę znacznie mniej niż przed podjęciem wyzwania. Czuję się świetnie! Nareszcie jestem szczęśliwą kobietą. I choć tu i ówdzie mam jeszcze sporo fałdek, przystojniak z pracy, a teraz już mój chłopak mówi: „Kochanego ciałka nigdy za wiele”!

  • Wyzwanie pt. „Szklanka świeżego soku”.
    Postanowiłam, że pójdę do piwnicy po sokowirówkę, która dostaliśmy z mężem na naszą pierwszą rocznicę ślubu i dziennie będę przygotowywać dla nas świeży sok. W miejsce sokowirówki, w piwnicy wstawię worek marchwi i jabłek, tak aby produkty były zawsze pod ręką i żeby nie mieć wymówki typu „dziś nie będzie soku bo nie zdążyłam kupić składników”. Dodatkowo zobowiązuję się myć sokowirówkę po każdym użyciu, tak aby zaschnięte resztki nie sprawiały, że będę przechodzić obok „robota” obojętnie. Jestem pewna, że taka bomba witaminowa nas wzmocni, dzięki czemu będziemy silni i odporni, co w dzisiejszych czasach jest na wagę złota.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/print screen.jpg[/img]

  • Odkąd we wrześniu ubiegłego roku zostałam mamą moje życie całkowicie stanęło na głowie. Zmieniło się też diametralnie podejście do odżywiania, zwłaszcza,że synek urodził się ze skazą białkową i wieloma innymi alergiami, a ja chcąc karmić go piersią musiałam przestawić się na gotowaną marchewkę, jabłko, ryż i indyka… Tak zakończyła się moja przygoda z szybkim jedzeniem na mieście, mrożonymi daniami gotowymi i ze sklepowych słoików, bo niby człowiek nie miał czasu, żeby upichcić coś sam… a może po prostu kwestia organizacji czasu po pracy i motywacji wymagała poprawy 🙂 Teraz właściwie nastąpił wręcz doskonały moment, żeby odmienić życie swoje, męża i od pieluszki uczyć dobrych nawyków synka 🙂 W końcu odpowiadam już nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za malutkie, nowe życie, które wyrośnie na takiego człowieka, jakiego go wychowamy i jakie wartości mu przekażemy. Motywacja ogromna, a i czas nagle znalazł się na gotowanie, zakupy na bazarku owocowo-warzywnym, spacery – czas jest, choć mniej śpię i mam więcej obowiązków, ale świadomość, że synek otrzymuje z moim pokarmem to, co jem nie pozwala mi już żyć inaczej, gorzej, szybciej czy po najmniejszej linii oporu kuchennego 😉 No, i okazało się przy okazji, że mój mąż doskonale odnajduje się w fartuszku przy garnkach i wśród przypraw. Niebawem również zacznę wprowadzanie pierwszych i następnych posiłków do mlecznego menu naszego dziecka i to doskonała okazja, żeby kształtować w nim zdrowe nawyki i upodobania do warzyw, owoców, rzeczy prostych, ale wykonanych samodzielnie z potrzeby nie tylko żołądka, ale i serca. Jednym słowem, ten rok to kontynuacja i rozwój zmian kulinarnych i życiowych, które zawdzięczamy naszemu maleństwu 🙂

  • Czesc! 🙂

    moje postanowienia noworoczne dotyczace jedzenia:

    oczyscic swoje cialo. na pewno: watrobe, nerki, jelita. z nagromadzonych tosksyn i z robali. (wiekszosc z nas je ma, nie zebym byla jakas wyjatkowa.. 😉 )

    mozna sie odzywiac zdrowo, pic soczki, cwiczyc, natomiast jak dla mnie to totalna podstawa jest oczyscic sie porzadnie z tego co dotychczas nagromadzilismy. 🙂

    jezeli tez chcesz to polecam lekture tombak michal „jak zyc sto lat” i clark hulda,

    jezeli ktos jest zainteresowany to moge podeslac. piszcie na maila. chetnie pomoge 🙂 -> [email protected]

    ale bym sie cieszyla wygrac robota kuchennego.. marzy mi sie taki. 🙂

  • Moim wyzwaniem zdrowotnym będzie:
    * Większa aktywność fizyczna, w celu wymodelowania ciała, utrzymania go w lepszej kondycji i dobrego samopoczucia.
    * Częstsze spacery z psem, które mnie dodatkowo dotlenią.
    * Dbałość o skórę czyli regularne nawilżanie i peelingowanie ciała oraz maseczki na twarz i peelingi.

  • Śmiech ma duży wpływ na nasze zdrowie, poprawia krwiobieg, przyspiesza bicie serca i krążenie krwi, dzięki czemu organizm otrzymuje więcej tlenu. Gdy zaczynamy się śmiać, zamiast pół litra powietrza, wdychamy go półtora litra – to powoduje, że jesteśmy lepiej dotlenieni. Śmiech aktywizuje nie tylko mięśnie brzucha, ale i twarzy. Dzięki czemu nasza buzia ma doskonały masaż i staje się jędrniejsza. Co więcej podczas śmiechu zwiększa się wydzielanie endorfin w naszym organizmie. Te hormony szczęścia łagodzą np. bóle zębów, głowy, mięśni. Nasz system odpornościowy też funkcjonuje lepiej dzięki śmiechowi.
    Dlatego moim wyzwanie nazywa się „Polowanie na uśmiech” Polega ono na uśmiechaniu się do spotykanej rodziny i znajomych, a także do mijanych na ulicy ludzi ( oczywiście bez przesady 😉 ) Niech normą będzie obdarowanie własnym uśmiechem przynajmniej 5 ludzi dziennie, a także każdego dnia wybór jednej z czynności jak np. pooglądanie kabaretów, śmianie się podczas spotkania z przyjaciółmi, pójście na śmieszną komedię, lub można po prostu porządnie się pośmiać z tzw. niczego.Tak więc uśmiechaj się…bo nigdy nie wiesz kto może się zakochać w Twoim uśmiechu!

  • Moje postanowienie nooworoczne dotyczące żywienia to – NIE.Przez ostatni rok naprawdę sobie pofolgowałam. Nie dość, ze uwiebiam gotować to na dodatek jeść.Gubi mnie właśnie podjadanie.Dlatego moje noworoczne postanowienie to dobrze się odżywiać, ale gdy przez myśl przemknie mi by coś podjeść między posiłkami to przed oczami stanie mi ogromniaste NIE

  • Z nadejściem każdego nowego roku obiecuję sobie nowe rzeczy, a tak naprawdę często te same. Jednak w tym roku chciałabym abym przy końcu roku 2013 była dumna z tego co osiągnęłam. Chciałabym schudnąć (jak nie jedna kobieta), chciałabym znowu się sama sobie podobać i jeszcze bardziej podobać się swojemu mężowi. Wiem, że nie będzie to łatwe, ale próbuję. Zaczęłam od tego aby wprowadzić w życie systematyczne jedzenie śniadania- z czym dotychczas miewałam problemy. Zmieniłam też kilka składników i zamieniłam je na zdrowsze. Coraz rzadziej sięgam też po słodycze, które uwielbiam. Oprócz tego zaczęłam używać swój rowerek stacjonarny ( samo kupienie nie oznacza, że się schudnie) i korzystam ze skakanki. Nie mam możliwości chodzenia na dodatkowe zajęcia, ale jeśli się chce można wszystko osiągnąć w domu.
    Mam nadzieję, że uda mi się też bardziej gospodarnie wykorzystywać jedzenie- aby nic nie musiało lądować w koszu.
    Chciałabym też poznać nowe smaki- zarówno kuchni lokalnej, regionalnej jak i z innych zakątków świata.
    Kolejnym moim wyzwaniem na ten rok jest nauka nowego języka na razie odkładam pieniążki na kurs i mam nadzieję że wkrótce będę mogła się go uczyć. Poza tym marzą mi się 2 szkolenia cukiernicze we Włoszech i w Polsce aby poszerzyć swoją wielką pasję.

    Mam też nadzieję, że uda mi się ograniczyć korzystanie z komputera/internetu aby ten czas poświęcić moim bliskim, kochanemu mężowi…
    czego sobie z całego serca życzę i trzymam kciuki za siebie i za wszystkich ze swoimi postanowieniami:)))Powodzenia

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/02/wyzwanie.jpg[/img]

  • Moje wyzwanie to zrzucenie nadprogramowych kilogramów, które „zyskałam” porzucając moje ukochane niegdyś papieroski. Udało mi się wygrać z nałogiem tylko i wyłącznie silną wolą i mocnym postanowieniem, ale niestety… biurowa praca i stres odreagowywałam samotnie w świetle lodówkowej żarówki. I tak jakoś nazbierało się tego 10 kilo… Do tego kolejne 10 kilo nadwagi po wymuszonej chorobą absencji w łóżku i już czuję się źle i ciężko. Ale siły wracają, motywacja jest (nowy kolega z pracy wydaje się zalotnie zagadywać i zapraszać na spacerki i do kina), więc czemu by nie upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu?
    Moje postanowienie to codzienny trening z Ewą Chodakowską, spacery z kijkami nordic walking z sąsiadkami i regularne posiłki. Mój luby dużo jeździ na rowerze – pół amatorsko, pół wyczynowo – muszę do wiosny doprowadzić moją kondycję do takiego stanu, by nie było mi wstyd kiedy pojadę z nim na przejażdżkę. Pora nauczyć się od nowa żyć! Od dzisiaj walczę o siebie i moje szczęście!
    Trzymajcie kciuki 🙂

  • Sniadanie to inwestycja w siebie.Bez sniadania nie wychodze z domu, bo jak zacznie sie dzien taki bedzie cały Wiec jak sie dobrze i zdrowo go zaczyna to i dzien bedzie napewno o wiele lepszy 🙂
    U mnie w domu jest duzo warzyw,kasz, płatek i roznych oliw bo do sałatki smakuja najlepiej takie smakowe 🙂

  • Kiedy po porodzie okazało się ze ma kamienie w woreczku żółciowym, musiałąm stosować diete! To pokazalo mi ze da się inaczej odżywiać! Nie stosuje drastycznych diet a mianowicie:
    1. Jem w miarę normalnie, wszystko co dotychczas tylko w mniejszych ilościach ale po godzinie 18.00 nie jem już nic
    2. Słodycze jem tylko do godziny 14.00
    3. Ograniczyłam pieczone jedzenie na poczet potraw gotowanych (przygotowywuje ję w cudzie kuchennym firmy Tupperware, mięso i warzywa zrobione w tym cudzie nie tracą wartości odżywczych i są kruche, warzywa i owoce zalewane są wrzątkiem i po godzinie czasu są już gotowe do spożycia)
    4. Pije dużo (zimą mniej wody mineralnej ale za to więcej herbaty pod różną postacią)
    5. czasem ćwiczę jak mam czas
    6. latem uwielbiam jazdę na rowerze
    7. jem owoce i warzywa różnorodne

    To są moje postanowienia, z łątwością potrafię się do tego dostosować, i mogę powiedzieć ze efekty widać. Przy tym nie męczę sie z drastycznymi dietami, któe na dłuższą metę są nie do przyjęcia.

  • Moje noworoczne postanowienie niestety nie wypaliło,15 lutego mija rok jak urodziłam córeczkę obiecywałam sobie że wraz z nowym rokiem zadbam o siebie a przede wszystkim o moja wagę.No i przyszedł nowy rok a ja akurat w ten dzień zapomniałam o swoim postanowieniu a potem to już było z górki a to trzeba było coś szybko zjeść bo na nic lepszego nie było czasu a to została kanapka po dziecku a przecież szkoda wyrzucać .A jak postanowiłam że chociaż kolację będę jadała wcześniej to ilekroć schodziłam później do kuchni to nie uwierzycie lodówka do mnie gadała a broń boże abym ją otwierała bo wtedy to dopiero się działo wszystko się do mnie śmiało.i tak mijał dzień za dniem i styczeń dobiegał końca.Parę dni temu szykowałam się na spotkanie u znajomych całą noc myślałam co na siebie włożę każdy pomysł wydawał mi się gorszy od poprzedniego.A kiedy już miałam w głowie przygotowane ubranie na drugi dzień okazało się że niestety ale to także jest na mnie za małe.Załamałam się i z spływającymi łzami po policzkach warknęłam do męża przechodzę na dietę.On tylko odpowiedział dobrze kochanie.Jeszcze tego samego dnia pojechałam na zakupy kupiłam wszystko co niezbędne aby zacząć plan odchudzania,że strychu wytaszczyłam ławeczkę do ćwiczeń i mogę z dumą powiedzieć że od tygodnia jestem na diecie.Podstawą u mnie jest woda niegazowana piję ją litrami kolacja nie później jak o osiemnastej i co najważniejsze żadnych słodyczy ani smażonych potraw.Jak na razie jestem z siebie ogromnie dumna bo dla mnie pierwszy tydzień jest najgorszy.będę walczyć do puki nie osiągnę swojego celu.

  • Ogórki, szczypiorek i sałata w moim menu zagości- i bede miec taką figurę że koleżanki w pracy ZZIELENIEJĄ z zazdrości
    Papryka i pomidory sprawią by moje jędrne ciało- mojego męża do CZERWONOŚCI rozpalało
    Co dzień slodka owsianka z samego ranka- sprawi że moje życie będzie MLEKIEM i miodem płynąca sielanka
    Sok pomarańczowy- też obowiązkowy- z nim kazdy dzień bedzie SŁONECZNY i bezstresowy
    Do tego bede pić co nie miara- bym w temacie diety CZYSTE sumienie w tym roku miała;).

  • Zrezygnuje z porannej kawy, którą obecnie traktuje jako śniadanie! A w zamian będę pić szklankę wody, soku z świeżych owoców oraz jeść pożywne śniadanie!

  • Pić dużo wody? – no cóż już to robię
    Jeść dużo owoców i warzyw – również nie jest to dla mnie wyzwanie
    A więc :
    Rzucam palenie od miesiąca – nie wrócić nigdy więcej
    ćwiczyć w domu z programem Mel B oraz taebo z Billy Blanks – już zaczęłam tylko czemu później mięśnie tak bardzo bolą … nie poddam się

  • codziennie rano filiżanka zielonej herbaty, 3-4 razy w tygodniu bieganie albo northicwalking, zdecydowanie więcej ruchu – w razie możliwości poruszanie się pieszo lub rowerem. Jeść dużo owoców i warzyw (chociaż tego nie muszę postanawiać, bo je uwielbiam w każdej postaci). Więcej spacerów z synem Jasiem

  • Od roku szczęśliwa mamusia, no prawie:( po ciaży zostało mi jeszcze 15 kg do stracenia, a które bardzo mi przeszkadzają, zwłaszcza że córeczka jest coraz bardziej wymagająca:)
    Moje postanowienia na nowy rok: zmienic dotychczasowe przygotowywanie posiłków, koniec z potrawami smazonymi na tłuszczu ( gwiazdkowy prezent: patelnia grillowa:) ), oraz więcej sałatek i potraw na parze. I brak obowiązku przygotowywania 2 obiadów: dla siebie i córki osobno:)
    A najwazniejsze – całe popołudnia spędzone z córeczką na spacerku i zabawie.
    Trzymajcie kciuki, żeby się udało!!!

  • W tym roku chciałabym połączyć pasję z dobrym wyglądem i dbaniem o zdrowie. W tym roku również biorę ślub, więc zdrowie i wygląd są dla mnie bardzo ważne. Nigdy nie potrafiłam trzymać się diety, regularnie ćwiczyć czy ograniczać słodycze. Ale w tym roku wszystko wygląda inaczej. Kiedy pomyślę o pięknej białej sukni to nie potrafię się w niej zobaczyć. Mam więc dodatkową motywację. Chcę wyglądać pięknie i zachwycić gości ale przede wszystkim mojego przyszłego męża. Na dzień dzisiejszy aby to osiągnąć muszę zrzucić kilka kilogramów i chcę mieć wysportowaną sylwetkę. Zważając na braki w mojej samokontroli musiałam znaleźć inny sposób niż dieta czy codzienne serie ćwiczeń. Dlatego mój czas wolny poświęcam na jazdę konną czy bieganie, od czasu do czasu również ćwiczę. Słodycze staram się zamieniać na owoce i warzywa. Przeszukuję internet aby znaleźć przepisy na zdrowe jedzenie każdego dnia aby dostarczać organizmowi potrzebnych witamin i minerałów, a nie tylko tłuszcz i niezdrowe substancje zawarte np. w gotowym jedzeniu. Nie każdego dnia się udaje osiągnąć cel i nie zawsze zamiast czekolady jem jabłko… Ale jestem pełna pozytywnych myśli, ponieważ już widzę pierwsze efekty, a mamy dopiero koniec stycznia. Do ślubu jeszcze 8 miesięcy ale chcę żeby do tego czasu zdrowa dieta i aktywny tryb życia stały się codziennością. Żebyśmy razem z mężem na zakupy jeździli rowerami, a nie tylko samochodem, kino można zamienić na spacery, a w podróż poślubną pojechać w góry zamiast czterogwiazdkowego hotelu na plaży 🙂

  • W_yzwanie z Hello zdrowie,
    Y_eti nawet potwierdzi, to przyjemność sama w sobie,
    Z_muszać siebie już nie musze, siłę w efektach odnajduję,
    W_idzę ze to działa i dalsze plany snuję,
    A_ co do tych planów- jadam 3x dziennie owoce lub warzywa,
    N_ic mi nie przeszkadza, pieczone mięso z nimi przegrywa,
    I_le z tego wynika pozytywów, to się nie mieści w głowie,
    E_manuje energią, Ci którzy wymyślili takie posiłki to są mistrzowie,

    Z_drowie wspierając codziennie ćwiczę, tu nie ma wątpliwości,
    D_obrze ono będzie wpływało na mój układ odporności,
    R_obić posiłki lekkie i zdrowe z nutką oddania,
    O_każą się one wszystkich obiektem pożądania,
    W_ody więcej zamierzam pić, ona ma zbawienne właściwości, to nie są żarty,
    O_czywiście jest to fakt dowodami podparty,
    T_ez nie jadać w godzinach wieczornych,
    N_ie wpływa to pozytywnie na mnie, staje się toporny,
    E_wentualnie jakiś jogurcik, lub coś lekkiego,

    Z_robić tak by nie katować brzucha swego,

    H_appy jestem, bo z dnia na dzień efekty są większe,
    E_widentnie moje zaparcie też coraz głębsze,
    L_ubi się ją samą przez się, chociaż zmiana mała,
    L_iczę że na dłużej w moim życiu zagości, każda osoba by ją pokochała,
    O_dpowiedzcie sobie- czy jest coś ważniejszego (oprócz rodziny) od zdrowia na całym świecie?,

    Z_nacie odpowiedź? Nie, przecież sami dobrze wiecie,
    D_roga jaką będę podążał, powiem wprost- nie ma wad,
    R_obić będę wszystko by zachwycała ona cały świat,
    O_drobina ruchu i zdrowa jedzenia marka,
    W_ywołuje radość i znajdzie swoje miejsce w serca mojego zakamarkach,
    I_mponujące efekty odmiany wywołują ciała drżenie ,
    E_manuje energie która wprawia w mnie osłupienie.

    Znajdź ukryte hasło 🙂

  • Postanawiam że codziennie ja i moja rodzina będziemy pić 1 szklankę soku z owoców i warzyw,

    przygotowany przy pomocy sokowirówki.

    Irena

  • Postanawiam, jak to mówią słowa pewnej piosenki „być bliższa dla bliskich” 🙂 czyli naprawic swoje relacje z rodziną i więcej czasu poświęcić znajomym, póki mam nadzieję nie jest jeszcze za późno. Nie są idealni, ja nie jestem, ale w zgodzie żyje się milej i przyjemnej 😉

    Na HelloZdrowie jestem zarejestrowana pod tym samym mailem, który wpisałam w formularzu, do sprawdzenia 🙂 Zrealizowałam tam juz kilka postanowień. Niestety nie potrafię przeslac Prt Scr w formie jpg.

  • Nic odkrywczego na pewno nie napiszę, bo nie robiłam sobie żadnych postanowień. U mnie z postanowieniami jest tak, jak z nakazem służbowym. Robię wszystko, aby tego nie zrobić. Nie wiem, czy to moja natura jest taka pokręcona i lubi robić na opak, czy może w genach to odziedziczyłam…
    Więc zupełnie bez żadnego postanowienia zaczęłam grać w squasha. Razem z mężem, raz w tygodniu, zaraz po pracy, aby nie znajdować wymówek, że nie chce mi się wychodzić wieczorami z domu… Niania zostaje godzinę dłużej z dziećmi, a ja dowalam stresowi i mężowi na korcie i mam z tego niesamowitą przyjemność oraz coraz lepszą kondycję :-). Dla wyjaśnienia dodam, że jeszcze jakiś czas temu samo słowo squash przyprawiało mnie o zadyszkę, a zmotywował mnie mąż i pracodawca, który zaoferował karty Multi Sport, z których, o zgrozo, wstyd byłoby nie skorzystać… Cóż, każdy musi znaleźć sam sposób na to, aby się do czegoś zabrać…
    Dodatkowo poranek rozpoczynam szklanką ciepłej wody z sokiem z cytryny (NIE, nigdy nie jem śniadania rano i tego nawet nie zamierzam zmieniać), a w pracy obowiązkowo jedno jabłko, zgodnie z angielskim powiedzeniem One apple a day, keeps doctor away.. Niby nie dużo ,ale jeśli utrzymam to przez cały rok, efekty być powinny spektakularne… HA! Bo eni trzea rozbić wielkich zmian na tydzień. Lepiej zrobić małą zmianę, ale na długo…

  • Roboczo nazwę moje wyzwanie „Zaczynam dzień w rytmie reggae”
    Moim problemem jest straszna niechęć do porannego wstawania, co wpływa na niezbyt zdrowe nawyki, jeśli chodzi o śniadania. Jem je w pośpiechu, z tego, co najszybciej da się przygotować albo nie jem ich wcale. Potrzebuję pozytywnej myśli, nie abstrakcyjnej, a konkretnej, żeby wstać rano 15-20 minut wcześniej i mieć czas i chęci na coś zdrowego, pysznego i kolorowego! Niech tą myślą będzie „Zaraz zjem coś naprawdę dobrego!”.
    Wprowadzam tygodnie śniadań zielonych, czerwonych i żółtych, howgh!
    Pierwszego tygodnia jem sałaty z zielonymi warzywami, lekkimi dressingami i odpowiednią porcją chudego białka. Albo piję wielką szklanicę green smoothie (pycha!).
    Drugiego tygodnia wcinam codziennie rano surówkę piękności z czerwonymi owocami (poza sezonem są mrożone), której bazę przygotowuję dzień wcześniej, wieczorem. Pyszne, sycące, nigdy się nie nudzi. Na drugie śniadania mam sok marchewkowy, wielowarzywny lub pomidorowy.
    Trzeciego tygodnia jem śniadania skomponowane z jajek, papryki, żółtych pomidorków, odrobiny sera (np. frittata) i w tym tygodniu pozwalam sobie na dietetyczne pieczywo z pastami warzywnymi (np, z żółtej soczewicy) lub z domową wędliną (pierś indyka pieczona w żółtej paście curry).
    Cykl warto powtórzyć, albo wymyślić nowe kolory śniadań w zależności od pory roku.
    Dobrze, że w tym roku przygotowałam tyle pysznych domowych przetworów i mrożonek 🙂
    A więc do boju o zdrowie, figurę, cerę i energię! :)))

  • W tym roku postanowiłam postawić na aktywność fizyczną i zaczęłam uczęszczać na aerobic (2x w tygodniu) i zajęcia pilates (1x w tygodniu) które odbywają się w moim miasteczku . Już po miesiącu zauważam zmiany w swoim organizmie – szczególnie zbawienny wpływ na mój kręgosłup ma pilates . Wraz z koleżankami nakręcamy się pozytywnie -dzwonimy do siebie przed treningami sprawdzając czy któraś z nas przypadkiem chce zdezerterować z zajęć. Jesteśmy tak zdeterminowane,że piszemy petycję do burmistrza mojej miejscowości o dofinansowanie zajęć , by jeszcze więcej chętnych osób mogło uczęszczać na treningi (zajęcia są odpłatne i nie wszyscy mogą sobie na nie pozwolić) , A jeszcze jedno – zastanawiam się nad zumbą – też są u nas zajęcia !
    (Nie wiem tylko jak przekonam do tego męża – i tak marudzi iż zostaje z dziećmi sam przez większość wieczorów w tygodniu , ha ha ha….

  • Postanowienia mają to do siebie, że ich termin ważności jest zazwyczaj bardzo krótki i po tygodniu, góra dwóch idą w odstawkę. Tak jest zazwyczaj u mnie. Nie liczę, ile razy postanowiłam biegać, zdrowo się odżywiać, ćwiczyć, odstawić cukier, czy napoje energetyczne. Zazwyczaj brakuje mi motywacji, siły i… brakuje mi też moich codziennych, szkodliwych nawyków.
    Dlatego postanowiłam, że tym razem w ramach postanowienia, nie będę zmieniać całego mojego życia i na siłę odmawiać sobie ulubionych rzeczy. Przecież łamanie postanowień wiąże się właśnie głównie z drastycznym zmienianiem siebie na siłę, z dnia na dzień.
    Tym razem moim postanowieniem jest, uwaga: W MIARĘ MOŻLIWOŚCI SZUKAĆ ZDROWSZYCH ZAMIENNIKÓW DLA CODZIENNYCH ARTYKUŁÓW SPOŻYWCZYCH.
    Już tłumaczę.
    Zupy nie będę zabielała śmietaną, a niskotłuszczowym jogurtem naturalnym. Taki sam będę dodawała do mizerii czy sałatek.
    Do kawy będę dodawała odtłuszczone mleko, a nie jak dotychczas, te o najwyższej zawartosci tłuszczu, a samą kawę posłodzę cukrem trzcinowym, a nie białym.
    Kotletów nie będę panierowała bułką tartą, a mąką kukurydzianą i ziarnami sezamu.
    Zamiast czarnej, osłodzonej herbaty będę zaparzała sobie mieszanki ziołowe – próbowałam u babci: herbata z liści malin, poziomek i kwiatu lipy osłodzona miodem bije wszystko na głowę.
    Jeśli będę miała wybór, zamiast kurczaka na obiad przygotuję indyka, jest zdrowszy i chudszy.
    Zamiast czekolady, spróbuję pogryzać migdały i orzechy, które przecież uwielbiam.
    Czasem zamiast białego pieczywa pszennego, spróbuję zjeść na sniadanie ciemny, razowy chleb.
    Zamiast na oleju, mogę smażyć na oliwie, która ma o wiele więcej skladników odżywczych.

    Takich sposobów jest wiele, możne je mnożyć i mnożyć. Ich zastosowanie wymaga jedynie trochę ciekawości i sprytu, a nie wymaga wielkich wyrzeczeń.
    Myślę, że taką metodą drobnych kroczków można zdziałać wiele i na pewno wyjdzie nam to na dobre i znacznie odmieni codzienny jadłospis.
    Wiem, że postanowienia typu : 5 posiłków dziennie, same warzywa i owoce, dużo ruchu, spalają się na panewce już po paru dniach, bo są zbyt drastyczne i odmienne od dotychczasowego stlu życia.
    Zmiany najlepiej wprowadzać stopniowo, mam nadzieję, że mi się uda:)

  • To opowiadanie zaczyna się w jednym z hipermarketów. Przyszłam na zakupy, zwykłe, codzienne. Miałam kupić pieczywo, nabiał, wędliny.
    Zaczęłam czytać etykiety: najpierw bułki i tu tzw. ZONK bo nikt nie podaje składu bułek – niestety, nie pakuję nic do wózka.
    Następnie chleb: a tam ulepszacze, polepszacze, magiczne i świecące E itp. – znów wózek pusty.
    Jedziemy dalej: wędliny – strach czytać co w nich jest, włos się na głowie jeży.
    To może jakiś serek dla córki, albo chociaż jogurt….wszędzie cukier, cukier, cukier i śladowe ilości owoców.
    Wkurzyłam się, kupiłam wodę i wyszłam.
    W domu postanowiłam sobie, że nie dam się truć, zaczęłam wertować internet w poszukiwaniu odpowiedzi, jak zdrowiej żyć i od stycznia rozpoczęłam produkcję zaczynu na pieczywo. Początkowo chleb był za kwaśny, później się rozlatywał, ale po kilku próbach – jest – udał się. Ze słonecznikiem, z mąki razowej i żadnych ulepszaczy – czyli jednak idzie.
    Wzięłam się też również za wędliny – tu musiałam się wesprzeć mamom. Poradziła mi, że mogę upiec sobie domową wędlinkę, kupiła odpowiednie mięsko, nauczyła przyprawiać i od teraz w domu mamy domowej roboty wędliny.
    Co z owocowymi jogurtami: tonami zakupujemy jogurty naturalne, twarożki i wrzucamy do nich truskawki, maliny (to mrożone od mamy z działki), banany, pomarańcze, bakalie.
    Może i to jest czasochłonne ale satysfakcję przynosi mi ogromną bo nie lubię jak mnie ktoś oszukuje (nie podając składu, lub wpisując nic nie znaczące EEEEE). Teraz postawiłam na swoim i na pewno będziemy zdrowiej żyć.

  • Podejmę wyzwanie zdrowotne,w imieniu całej rodziny.
    Koniec z czekoladowymi płatkami na śniadanie dla dzieci.
    Koniec ze smażonym boczkiem dla męża.
    I koniec z moimi niezdrowymi przekąskami między posiłkami.
    Nadszedł czas zmienić niezdrowe nawyki żywieniowe swoje i osób mi najbliższych.W końcu to ja odpowiadam za to co je moja rodzina.więc tylko ja ponoszę odpowiedzialność za ich kondycje fizyczną i zdrowotną.Wierzę że rok 2013 będzie dla nas przełomowy w końcu dla chcącego nic trudnego!

  • DIALOG” – to słowo klucz w moim postanowieniu. Sztuka rozmowy , sztuka słuchania, sztuka dobierania słów. Właśnie sposób komunikacji ze światem chcę poprawić w swoim życiu. Chcę przestać krzyczeć na dzieci i podnosić głos w trakcie rozmów Nie oznacza to, że chcę tłumic w sobie emocje, ja chcę nad nimi panować aby nie ranić najbliższych. Mam nadzieję, że odnajdę sposób na prowadzenie rozmów z dziećmi, żoną, rodziną. Sztuka konwersacji to coś nad czym trzeba pracować i ćwiczyć.” Milczenie jest złotem” – niech ta myśl mi przyświeca w trwaniu w moim postanowieniu. Jeżeli ilość przekuję w jakość będę z siebie dumny.

  • Ruch i Zdrowe odżywianie pomoże ci wspaniałą sylwetkę mieć,
    więc za siebie weź się weź.Z rana zdrowe śniadanie
    i po parku bieganie,po południ dla całej rodziny pyszne gotowanie,
    wieczorkiem wspólne ćwiczenia które sprawią,że cały dzień
    wspaniały i energiczny stanie się.
    W Zdrowym ciele zdrowy duch,więc przysiadów kilka zrób.
    Każdy szczęśliwy chodzi od rana,bo codzienny sport to
    super sprawa.Chcesz się poczuć fajnie jedz codziennie
    smacznie i kolorowo,by się żyło superowo.
    Owoce i warzywa pomogą
    Ci wspaniale żyć by na tej ziemi pięknym być.

    Jeżeli chcesz być zdrowy używaj produktów naturalnych.Soki rób sama z naturalnych owoców i warzyw,sałatki także.

    Każdy kto podejmie takie wyzwanie Oświadcza.
    Oświadczam,że moje życie będzie bardzo zdrowe i kolorowe,
    a w moich daniach będą królować same warzywa i owoce,dzięki temu
    moja Rodzina będzie zdrowa i piękna i codziennie uśmiechnięta.

  • Wyzwanie zdrowotne – codziennie rano przez godzinę biegać. To poprawia kondycję organizmu, hartuje organizm i zapewnia zdrowie.

  • Moje wyzwanie:
    codziennie będę jadła 2 marchewki – całe do pochrupania lub starte na tarce z dodatkiem pora, jabłka, polane odrobiną oliwy i z solą i pieprzem 🙂

    Marchewka ma działanie przeciwutleniające, a tym samym przeciwrakowe. Beta-karoten wraz z witaminą C chroni przed wolnymi rodnikami. Karoten korzystnie wpływa na wzrok, odporność, stan i koloryt naszej skóry – sprawdzę to! 🙂

    Warzywo to zawiera sód, potas, wapń, magnez, żelazo, miedź, cynk, kobalt, mangan, fosfor, fluor, jod, a także witaminy E, K, B1, B2, B6 i kwasy: foliowy, szczawiowy, nikotynowy, owocowy, pantotenowy.
    100 g marchwi to tylko 34 kcal.

    Jak widać – samo zdrowie! 🙂

  • Rok 20113 ustanawiam rokiem kaszy i ziemniaka.Te popularne produkty są nasze,niskokaloryczne i zdrowe,To w nich jest wiele niezbędnych witamin niezbędnych by zdrowo żyć .To one właśnie wbrew krzywdzącym je opiniom mają mało kalorii.Co zaś najważniejsze są tanie,a można z nich wyczarować w kuchni prawdziwe cuda!!Codziennie jedna potrawa z kaszy lub ziemniaka na moim stole-to moje wyzwanie!

  • Zacznij dzień od wody!
    Woda potrafi czynić cuda. Niegazowana dobrze wpływa na cerę i zdrowie. Warto zacząć dzień od szklanki wody – ja często wciskam jeszcze kilka kropel cytryny. Polecam. Warto.

  • … a po pracy spacerek
    Dokładnie rok temu postanowiłam, że będę spacerować. Oczywiście jak już przyjdę do domu, zajmę się obiadem, rodziną itp. jest wieczór, ciemno i ochota na spacer mija. Dlatego postanowiłam pieszo wracać do domu – a właściwie część drogi pokonywać na piechotę (odległość pracy od domu jest ogroooooomna). Kiedy wracam z mężem i dzieckiem autem, wysiadam 2-3 km, czasem 5 km i więcej od domu i dalej idę pieszo, mąż w tym czasie dojedzie do domu i podgrzeje obiad. Kiedy wracam autobusem – wysiadam kilka przystanków wcześniej i dalszą drogę pokonuję na nogach 🙂
    U mnie ten pomysł się sprawdził – tym bardziej, że codziennie tak robię, a systematyczność to połowa sukcesu.

  • Rozpoczynający się rok to czysta kartka, którą każdy z nas chce wypełnić i wykorzystać jak najlepiej. Noworoczne postanowienia niewątpliwie nam w tym pomagają. Warto się ich podjąć również dlatego, że pozwalają zastanowić się nad tym, co chcielibyśmy w swoim dotychczasowym życiu zmienić – oczywiście, na lepsze
    Dla mnie, jako dla uczennicy ostatniej klasy, liceum tegoroczne postanowienia będą szczególnie ważne. Od tego, jak zaplanuję nadchodzące miesiące, zależy w dużej mierze moje dorosłe życie.
    Nowy Rok to dla mnie magiczna granica,po przekroczeniu której biorę się ostro do pracy.
    Najważniejsze postanowienie? Systematyczne powtórki i zajęcia dodatkowe. Oto moja droga do sukcesu.
    Motywacja? Wydaje mi się, że najsilniejsza z możliwych. Ukochany – student, czekajcący w Krakowie.
    Liczę, że miłość doda mi skrzydeł
    No dobrze, ale nie samą nauką człowiek żyje. Po drodze na maturzystów czeka jeszcze niezapomniane wydarzenie – studniówka!
    Czas na kolejne postanowienie – spalenie świątecznych pyszności. Piękne i zgrabne koleżanki, fotografowie oraz kamerzyści – oj, motywacji nie brakuje 🙂

  • Pragnę być kochającym mężem, jakim nie byłem do tej pory. Sporo się ostatnio wydarzyło, niestety złego, wiem, że nie zasłużyłem na tak cudowną kobietę, jaką jest moja żona.. Po 26 latach małżeństwa dalej uważam, że to anioł, nie kobieta. Tyle lat ze mną wytrzymała, tyle lat znosiła moje złośliwości, przykrości, których niestety ostatnio było stanowczo za dużo. Dlatego koniec z tym. W Nowym 2013 roku będę inny, inny dla niej! Lepszy! Będę kochającym mężem, troskliwym ojcem (wstyd się przyznać, ale zaniedbywałem również dzieci). Przestanę krzyczeć, spóźniać się na rodzinne obiady, nadużywać alkoholu, palić, postaram się też ograniczyć słodycze i tłuszcze – schować brzuszek, więcej z nią rozmawiać. Zdaję sobie sprawę, że moje postanowienia nie są łatwe, ale dla niej, dla miłości naprawdę warto! Skoro ona wytrzymywała moje zachowania tak długo, to i ja dam radę dotrzymać postanowień! Trzymajcie kciuki.

  • Moje postanowienia są gorące jak na niebie słońce, są ważne i mniej znaczące. Zmienić pragnę swój styl bycia, aby znaleźć miłość życia! Być jak nektarynka słodka i drapieżna jak kotka.
    Zamiast krzyczeć – uśmiech na twarzy mieć, trzeba tylko chcieć!
    Poza tym postanawiam bardziej angażować się w życie społeczne, pomagać tym, którzy tego potrzebują – moje ogromne pokłady energii nie pójdą na marne. Czas w tym zaganianym świecie pomyśleć nie tylko o swoim małym światku rodzinnym, ale wyjść po za jego kręg, no i o sobie – bo na to jakość wciąż brakuje czasu. A co przyniesie nam więcej szczęścia niż uśmiech i szczęście innych?
    Postanawiam też, że w Nowym 2013 Roku:
    Moje życie będzie fabryką wrażeń, w której codziennie będę otwierać nowe drzwi, każde z nich będą prowadzić do zwycięstwa. Będę nadążać za siłą własnego rytmu i czerpać radość z każdego kroku, z każdej chwili. Będę widzieć szczęście tam, gdzie wyobraźnia innych nie sięga!
    A na koniec najważniejsze: Postanawiam tak żyć w roku 2013, jakby to miał być ostatni rok mojego życia! Także żadnych ograniczeń!
    2013 powodów do radości
    2013 przyjemności
    2013 chwil wyłącznie dla siebie
    2013 nowych rzeczy kupionych
    2013 zebranych komplementów
    2013 razy piękniej wyglądać
    2013 słodkości – z umiarem, a później 2013 minut biegania, to 2013 minut szczęścia x 2 🙂
    Będę dążyć do tego, by czuć się szczęśliwą na 2013 różnych sposobów 🙂
    W końcu to 2013 – wszystko może się zdarzyć, trzeba tylko chcieć.
    No i to najtrudniejsze, ale dam radę, musicie mi tylko troszkę pomóc 🙂

  • W tym roku postanowiłem nic nie postanawiać! Co roku spisywałem długą listę postanowień, do których wytrwale dążyłem, tym razem postanowiłem, że wszystko, co ewentualnie postanowię będę realizował na bieżąco… Życie jest zbyt krótkie, aby się ograniczać! Koniec z postanowieniami! Tym razem będę robił to, co lubię, a nie to, co muszę! Czas żyć pełnią życia i cieszyć się chwilą! 🙂 Czyż takie postanowienie nie jest najpiękniejszym postanowieniem? Jak to zrobię? Wyrzucę kalendarze, terminarze i będę cieszyć się chwilą. Dla kogo? Dla siebie, dla rodziny, dla niej!
    Z listy postanowień na ten rok pozostała mi jeszcze jedna pozycja – wygrać coś pożytecznego. Ta sukienka byłaby idealnym zakończeniem starych postanowień i świetnym wejściem w Nowy Rok. A moja druga polówka byłaby przeszczęśliwa. Największe szczęście to szczęście bliskich, widzieć je, wywoływać i cieszyć się nim. To byłaby jedna z tych wielu chwil, dla których warto żyć.
    —————————–

  • Za górami, za lasami w małej wiosce mieszkała dziewczyna. Ciągle brakowało jej czasu dla siebie, dlatego kiedy zbliżył się koniec roku i wszyscy poszli już spać, zasiadła do stoliczka, otworzyła swój terminarz i zapisała – „postanowienia noworoczne czas zacząć”. Pierwszy punkt, jaki zapisała – to więcej czasu dla siebie! O tak, pomyślała, dzieci, mąż, szefowa, zawsze każdy jest ważniejszy, czas to zmienić. W tym Nowym Roku będzie inaczej.
    P – przestanę o wszystko się zamartwiać
    O – ograniczę spożywanie wszelkich cukrów – oj już czuję jak będzie ciężko
    S – stanowczo zwiększę udziały w konkursach F&F
    T – tylko w szczególnych przypadkach będę krzyczała – dla swojej ulgi 🙂 hehe
    A – absolutny zakaz pesymistycznego myślenia
    N – nie będę żałować sobie pieniędzy na drobne przyjemności
    O – osiągnę zadowalające mnie sukcesy w życiu zawodowym i prywatnym
    W – więcej czasu dla siebie – będę robić to, co lubię
    I – istne szaleństwo zakupów (oczywiście w F&F) – w podwójnej ilości
    E – efektownie zajmę się stanem swojego zdrowia
    N – nie dopuszczę do przybytku kolejnych kilogramów
    I – intensywnie będę dążyć do realizacji moich postanowień
    A – adrenalina w życiu, czyli więcej szaleństwa na co dzień
    N – nie zapomnę o postanowieniach noworocznych, dotrzymam ich
    A – absolutna kontrola realizacji złożonych sobie postanowień
    2 – dwa razy więcej uśmiechu
    0 – zero spóźnień
    1 – jeden milion przyjemności
    3 – trzy razy więcej przyjemności
    A jeśli uda mi się wygrać tę sukienkę to będzie doskonały rok i kolejny, jakże skuteczny argument, by dotrzymać postanowień. Dobry początek – w końcu coś dla siebie. No i pojawia się kolejne postanowienie – utrzymam rozmiar 34 przez kolejny rok 🙂 wiem, że warto.
    Sukcesy przychodzą wtedy, kiedy kobieta jest szczęśliwa sama ze sobą, kiedy robi coś dla siebie i dobrze się z tym czuje. A jej szczęście to szczęście rodziny 🙂 kiedy ona jest szczęśliwa, oni również. Zaraża szczęściem, emanuje na cały dom – to będzie moje motto na najbliższy rok! W chwilach zwątpienia będę je sobie powtarzać do skutku.
    Uda się! Muszę w to wierzyć. Pomożecie mi podtrzymać tę wiarę?

    [email protected]

  • Rok 2013 traktuje jako CHANGE a nie CHALLANGE. To podstawowa myśl, która mi przyświeca od początku roku.
    A jak to wygląda? Mogłoby się wydawać, że jest tego dużo i aż za dużo, ale wszystko razem świetnie się komponuje. Rozwój fizyczny w parze z duchowym.

    Świadome odżywianie- podjęliśmy tę zmianę wraz z moim narzeczonym. Niebawem bierzemy ślub, więc dobrze trochę zrzucić ciałka, by dobrze się prezentować, ale dla nas ma to troszkę mocniejszy wydźwięk….
    Po ślubie chcemy mieć dziecko- póki co wiemy, że możemy je mieć, więc chcemy też przygotować nasze organizmy do tego. Zrezygnowaliśmy z niezdrowych przekąsek na rzecz mnóstwa owoców. Pijemy soki warzywno-owocowe, bo wygrzebaliśmy sokowirówkę od rodziców z szafy, która pamięta początki PRL-u :). Wierzymy jakoś podświadomie, że nasza dieta może wpłynąć na rozwój naszego przyszłego malucha, więc chcielibyśmy sami nauczyć się zdrowo odżywiać- by znać podstawy do przekazania tej wiedzy naszemu potomkowi. Ale najpierw troszkę zdrowia przekażemy mu w genach:).
    Dużo zmian zaszło zatem w diecie, a my zgubiliśmy już łącznie 6 kg! To naprawdę mobilizujące. A i smaczniejsze:).

    Również nie zwlekaliśmy z rozwojem fizycznym- ja dwa razy w tygodniu chodzę na szkółkę tenisa, podczas gdy wybranek serca ćwiczy na siłowni. Do pracy jeżdżę, ale z pracy wracam na piechotę.

    Duch mój karmiony jest książkami- nie tylko tymi, które służą do nauki do egzaminu, ale również tymi, które stały się zaległościami podczas studiów.

    Zbliżyłam się również do natury- posiałam ziółka, które będą mi niebawem towarzyszyły w eksperymentach kulinarnych. Ponadto zaplanowałam ogród, by znalazło się z nim miejsce na nowalijki i moje ukochane cukinie oraz dynie- do tej pory podrzucała mi je przyszła teściowa. A! No i jak zrobi się cieplej(nie mogę się doczekać)- stawiamy małą szklarnię. Wyzwaniem będzie zatem utrzymanie ogrodu w ryzach:). Ogród to również hobby moich rodziców- będziemy spędzać więcej czasu razem, to też będzie duża zmiana.

    Kupiłam też podręcznik do nauki języka rosyjskiego i uporczywie się z nim zmagam. Samodzielnie :). Język, którego nigdy się nie uczyłam chcę opanować, chociaż w stopniu komunikatywnym samodzielnie:). Proszę trzymać kciuki!:)

    Póki co zmiany ewoluują, ba! Powstają nowe pomysły i z biegiem czasu chcę je modyfikować bardziej. Chyba dorosłam też do tego, że już niczego nie MUSZĘ. Po prostu- CHCĘ. A to zupełnie zmienia wytrwanie w postanowieniach. Każdemu polecam:).

  • Moje wyznania zdrowotne to jeść mniej słodyczy i jeszcze więcej ćwiczyć, nie dojadać o godzinie 18-tej i nie obżerać się ciastem, więcej się ruszać i do wysiłku zmuszać, zrobić sobie dzień bez jedzenia i marudzenia, kupić ciuch w rozmiarze mniejszym niż nosimy, a to najbardziej motywuje i dieta szybcej skutkuje.

  • Jeżeli mamy temat o zdrowym odżywianiu się to ja chciałabym zaproponować zdrowy, a zarazem pyszny deser.

    Truskawkowy deser z kaszy jaglanej:

    – Szklanka kaszy jaglanej
    – rodzynki
    – odrobina miodu (1 lyzeczka)
    – sos toffi
    – truskawki, lub inne owoce, które aktualnie posiadamy i mamy na nie ochotę

    Przygotowujemy kasze jaglaną wedlug przepisu dodając odrobine miodu oraz rodzynki. Gdy kasza jest jeszcze ciepła nakładam do małych miseczek. W między czasie kroimy truskawki lub inne owoce. Kasze jaglana w miseczkach odwrcamy i wyskakuje nam na talerzyk piękna „babeczka”. Na okolo ukladam pokrojone truskawki i wszystko polewam sosem toffi lub innym, który lubimy. Smacznego:)
    W zalączniku przesylam zdjęcie.

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/hgghgg.jpg[/img]

  • Ja postanowiłam do swojego jadłospisu wprowadzic dynię. Raz w tygodniu musi byc zupa krem z dyni. Dynia to uniwersalne warzywo o wszechstronnym wykorzystaniu w kuchni. Dynia ma bardzo mało kalorii, szybko syci i dostarcza błonnika . Zawiera potas i kwas foliowy. Wpływa korzystnie na przemianę materii i korzystnie wpływa na czynności mózgu i obniża poziom cholesterolu.
    Postanowiłam przepis na zupę udostępnic wszystkim bo jest doskonały i kto raz ugotuje, już wpadnie w jej sidła i się uzależni:

    700g grubo startej dyni
    1l bulionu wołowego
    70 g posiekanej cebuli
    2 łyżki masła
    150 ml białego wina
    200 ml śmietany kremówki
    1/2 startego ziemniaka
    1 łyżka octu balsamicznego
    sól, pieprz, gałka muszkatołowa

    W garnku rozgrzac masło, zeszklic na nim cebulę. Dodac dynię i krótko podsmażac. Zalac winem i bulionem, gotowac aż dynia będzie bardzo miękka (około 20 minut). Dodac startego ziemniaka i chwilę gotowac. zdjąc z palnika i miksowac blenderem. Dodac śmietanę ponownie zagotowac doprawic solą, pieprzem, gałką muszkatołową, dodac octu balsamicznego. Podawac z pestkami dyni i dekorowac listkami bazyli.

    Jest fantastyczna, gdy zapraszam znajomych, warunek przyjścia, że będzie krem z dyni.
    Na gwazdkę dostałam książkę Gwyneth Paltrow „Córeczka tatusia” w której zamieściła swoje przepisy kulinarne, ma również krem z dyni również w ramach eksperymentu go zrobiłam, ale mojemu nie sięga do pięt. Zdradzcie swoje pomidorowe i ogórkowe na korzyśc dyniowych.

    Smacznego!

  • Moje wyzwanie to jeść lekko, zdrowo, a przede wszystkim regularnie!
    Ile razy w porannym codziennym szale brakuje nam czasu na zjedzenie lekkiego posiłku? Ilekroć w ciągu dnia w pracy zawaleni robotą zapominamy i przegryzieniu czegoś na drugie śniadanie, a na lunch raczymy się batonikiem z biurowego automatu? Jak często zapominamy o istnieniu dania zwanego obiadem, a kolację spożywamy tuż przed snem w postaci „byle czego” znalezionego w lodówce?

    Wszyscy wiemy, że podstawą zdrowia jest regularne dostarczanie organizmowi niezbędnych witamin i składników odżywczych! Koniec z jedzeniem na szybko, byle jak, byle czego, lub wręcz pomijaniem ważnych posiłków! Postanowiłam więc co wieczór znaleźć kilka minut, żeby zaplanować sobie menu na następny dzień 🙂

    Kiedy wstaję rano w lodówce czeka na mnie lekkie śniadanie, a w torebce „prowiant” do pracy. W drodze powrotnej robię zakupy na obiad i kolację zgodnie z dzień wcześniej ustalonym jadłospisem, dzięki czemu nie tracę czasu na zastanawianie się nad sklepowymi półkami „co tu dzisiaj zrobić” (aż w końcu i tak ma się dosyć myślenia i kupuje się dania w proszku albo zamawia chińszczyznę).

    Żeby zmienić swoje nawyki żywieniowe trzeba zacząć od dobrej organizacji!

  • mam ciekawy pomysł na wyzwanie zdrowotne:

    wykorzystywać produkty spożywcze w kosmetyce.
    np. maseczka z ogórka, balsam z miodu na usta, tonik do twarzy z mleka, itp.

    ps.jak na ten sam email jestem zarejestrowana na hellozdrowie co tu, to czy musze wysyłać print screen?

  • Moim postanowienien noworocznym jest to aby przytyć. Wszyscy chcą schudnąć, a ja odwrotnie. Kazdy jest zdania, ze przytyć jest bardzo łatwo. Niestety to nie prawda i ja moge to potwierdzic. Jem i jem i.. niestety waga stoi.

    Moze to banalne postanowienie, ale.. uwierzcie znajda sie osoby, ktore tak jak ja pragnac zaokraglic sie i nie wygladac jak „wieszak”.

  • Moje wyzwanie to codzienna dawka zdrowego śmiechu. Trenujmy w ten sposób nasze mięśnie twarzy oraz brzucha! Dotleniajmy nasze umysły i uwalniajmy endorfiny – nasze hormony szczęścia! Nie dajmy się smutkom, nie złośćmy się – lepiej się dobrze pośmiać 🙂 .
    JEST JEDEN WARUNEK: żeby śmiech działał jak lekarstwo (a wzmacnia nawet nasz układ odpornosciowy) musi być szczery… Nie ma więc co się oglądać na sztuczne odżywki, nazywane ładnie suplemantami diety, lepiej znaleźć lub odkryć na nowo najlepszego przyjaciela i śmiejmy się w tym nowym roku, codziennie i bez ograniczeń.
    Mnie jak do tej pory się udaje – trzymam się mego postanowienia mocno i razem z mężem trenujemy śmiecholetics z wielkim zapałem!
    Na pierwszy rzut oka nie ma to nic wspólnego z kuchnią, ale uwierzcie mi, że jak się śmieję to lepiej gotuję i uszczęśliwiam mój żołądeczek i moich najbliższych. I ostatnia uwaga, jak jestem szczęśliwa to lepiej trawię 😉
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Moje postanowienie to Dieta na talerzu:

    Moje menu bedzie różnorodne na tyle, ile pozwala schemat żywienia. To jeden z najważniejszych warunków dobrej i skutecznej diety. Dlatego na moim talerzu bedzie :

    – Kasza – jaglana, gryczana, ryż naturalny, płatki owsiane i orkiszowe oraz ciemne pieczywo, które dostarczają sporo energii, witamin z grupy B i mikroelementów m.in magnezu i cynku (wzmacniają odporność ponieważ znacząco zwiększają liczbę przeciwciał ).

    – Owoce – To świetne naturalne źródło witamin, mikro i makroelementów.

    – Warzywa – Są źródłem błonnika, który reguluje przemianę materii, wchłania toksyny.
    Warzywa beda gotowane krotko najlepiej : marchewkę, szpinak, dynię, kabaczek, fasolkę.

    – Mięso – Mięso nie może być tłuste ani czerwone – jest ciężkostrawne.. Najlepszy jest gotowany lub duszony w folii drób(indyk jest zdrowszy od kurczaka chyba że kurczak pochodzi z hodowli ekologicznej).
    Dania beda przyprawione ziolami .

    -Ryby- W tłustych morskich rybach są nienasycone kwasy tłuszczowe.

    – Tłuszcze- Wystarczy codzienna porcja masła dodawanego do kanapek, zupki czy warzyw.

    – Nabiał – Wybierana beda naturalne jogurty, kefiry, zsiadłe mleko. Oprócz lekko strawnego, dobrze przyswajalnego białka dostarczają bakterii kwasu mlekowego, korzystnych dla flory bakteryjnej jelit..

  • Moje wyzwanie to:
    jeść codziennie 2 marchewki 🙂
    do pochrupania albo starte na tarce z dodatkiem pora, jabłka, z odrobiną oliwy, z solą i pieprzem 🙂

    Wybrałam marchewke ze względu na jej własciwości przeciwutleniające, a tym samym przeciwrakowe. Beta-karoten wraz z witaminą C chroni przed wolnymi rodnikami. Karoten korzystnie wpływa na wzrok, odporność, stan i koloryt naszej skóry – sprawdze to! 🙂
    Ponadto zawiera: sód, potas, wapń, magnez, żelazo, miedź, cynk, kobalt, mangan, fosfor, fluor, jod, a także witaminy E, K, B1, B2, B6 i kwasy: foliowy, szczawiowy, nikotynowy, owocowy, pantotenowy.
    100 g marchwi to tylko 34 kcal.

    Jak widać – samo zdrowie!!! 🙂

  • witam

    rok 2012 pożegnałam długą i wyczerpującą chorobą zapalenie płuc z powikłaniami ;(
    a rozpoczęłam postanowieniem stanąć zdrowo na nogi i nie chorować, a może i uda się zgubić kilka zbędnych kilogramów , kto wie ?
    zasada numer
    1. nie wychodzę bez pożywnego śniadania i nie mówię tu o kawie w biegu i drożdżowce w samochodzie. owśaneczka z owocami goi, racuszki owsiane, kuban mleczka a do tego własnej produkcji buła z sałatą i serkiem, twarożek z kiełkami czy chlebek razowy z białym twarożkiem szprotką wędzoną w oleju grubym pieprzem i odrobiną soli . ach zapomniałam bym na czczo pije olej lniany
    2. drugie śniadanie zabieram z domku lub zakupuje w warzywniaku nie w batonik bo burczy w brzuszku tylko jabłuszko pieczone lub bananem pokrojony z słonecznikiem i skropiony cytrynką,, lub sałatka z pomidorków koktajlowych z mocerella olejem dyniowym i pestkami dyni minami
    3. obiadek przygotowany w domku nie odgrzewane pierogi zakupione w biegu do domu lecz.. pyszna zupka, minimum 2 razy w tygodniu ryba obiadki rozplanowuję w niedzielę na cały tydzień więc c nie ma zastanawiania się biegania po zakupy, wiem co będzie na obiad na następny dzień więc jestem w stanie się do tego bobrze przygotować i zorganizować. minimum czasu maksimum przyjemności
    4. kolacja lekka i nie później niż do 19 -20 niestety wiem nieco za późno ale takie mamy czasy więc należy się dostosować.

    nie podjadam słodyczy jeśli mam ochotę na ciacho to robię sobie go sama. zdrowsze i smaczniejsze

    popijam zdrowe napoje szczególnie zima imbir z cytrynka i miodem, zielona herbata, woda i jeszcze ras woda. zero napoi gazowanych i sztucznie słodzonych.

    naradzie idzie mi świetnie rodzina podniosła chwilowy bunt na brak chipsów i coli ale smakują im pyszne obiadki, pachnące ciasto i nowa forma więc bunt na pokładzie opanowany
    powodzenia dla wszystkich i wytrwałości Wam i sobie życzę
    Iwona

  • Noworoczne postanowienia – każdy je ma,
    Są jak marzenia do spełnienia, ale nie zawsze każdy w nich wytrwa.
    Wiele w Nowym Roku sobie zaplanowałam,
    Będę dążyła do wyznaczonego celu i go realizowała,
    Nie będę się w życiu poddawała.
    Ograniczę słodycze w tym roku,
    Będę dbała o siebie i swój wygląd na każdym kroku.
    Lepiej się odżywiała i o zdrowie bardziej swoje dbała,
    Abym problemów z nim wcale nie miała.
    Porobię szczegółowe badania,
    To są moje do wykonania zadania.
    Częściej będę się uśmiechała,
    Do ludzi bardziej życzliwy stosunek miała.
    Zacznę ćwiczyć i się gimnastykować,
    Aby ładnie w sukienkach się prezentować.

  • Jeszcze w listopadzie 2012 postanowiłam sobie, że będę gotować więcej zup, które są bardzo zdrowe. I tego staram się trzymać! A napisałam wtedy tak:

    Choć jeszcze listopad, czuję, że święta się zbliżają, a 2012 chyli się ku końcowi. W związku z tym, podsumowując swe tegoroczne dokonania, uświadomiłam sobie, że cały rok byłam święta i mało kobieca, bo ani razu w tym roku nie kupiłam „pisma dla prawdziwych kobiet”. Dlatego dziś w chwili słabości, nadrobiłam kobiece zaległości i kupiłam „Claudię” za jedyne 2,99 z aż 186 stronami(!).

    Ponieważ wszystko robię odwrotnie, by nie rzec „od d……y strony”, zaczęłam czytać od końca. Od astrologii, działu „Twoja magiczna liczba seksapilu”. Dowiedziałam się, że: „Podniecona Ósemka może się kochać od razu, nawet w miejscach, gdzie zdarzają się przypadkowi świadkowie. Panowie Trójka i Piątka nie oddadzą jej pola w potyczkach miłosnych.” Tak więc, gdy kiedyś natchniecie się na mnie, np. w sklepie, wiedzcie, że to ja. A gdy dostaniecie zawału widząc mnie z Trójką, czy Piątką Panów przy kasie, wiedzcie, że jestem prawdziwą ekspertką w sztucznym oddychaniu metodą usta-usta i pośpieszę Wam z pomocą. Wszak „wrażliwe na dotyk i pocałunki są [me] usta […]”, a co jeszcze nie będę Wam zdradzać…. (Ósemka jest tajemnicza).

    Oglądając czasopismo dla kobiet dowiedziałam się także, że jestem stara i niemodna. Potrzebuję bowiem nie tylko kremów przeciwzmarszczkowych, ale i ubrań w rozmiarze XL, na które panuje powszechna moda. Być może dlatego moja 94-letnia babcia-modnisia mówi mi ciągle, że w moim wieku powinnam już dawno przytyć, czyli zajść w ciążę. Jak na złość ostro schudłam. Ostro, co nie??

    Moja przyjaciółka Claudia doradziła mi także „jak polubić Listopad”. Spodziewałam się, że przez facebooka, a tu tym czasem wystarczą „rozgrzewające zupy i dania z fasoli , mięsa z dodatkiem pikantnych przypraw”, bo takie właśnie potrawy „idealnie wpisują się w jesienne menu”.

    Dobrze byłoby, gdyby takie potrawy przyrządził mi mężczyzna, ale to pominęli… Napisali natomiast, co zrobić, aby nie być samotnym:

    „[…]Masz ochotę otworzyć przed kimś serce? Zrób to […]”.

    Tak więc lecę do garów nucąc……………

    „Jestem kobietą
    Wodą, ogniem, burzą, perłą na dnie
    Wolna jak rzeka
    Nigdy, nigdy nie poddam się!”………

    i robię to, co napisali.

    Może uda mi się kogoś złapać. Na zupę.

  • Moje wyznania zdrowotne to jeść mniej słodyczy i jeszcze więcej ćwiczyć, nie dojadać o godzinie 18-tej i nie obżerać się ciastem, więcej się ruszać i do wysiłku zmuszać, zrobić sobie dzień bez jedzenia i marudzenia, kupić ciuch w rozmiarze mniejszym niż nosimy, a to najbardziej motywuje i dieta szybcej skutkuje.

  • moje hasło na nowy rok (który zaczyna się dla mnie od lutego w związku z niezmiernym lenistwem), to ZDROWO-KOLOROWO! kocham gotować, więc czemu by nie dorzucić na talerz dużej ilości warzyw i owoców?! więcej zdrowego jedzenia, to więcej siły. Więcej siły, to chęć wykonywania ćwiczeń. Ćwiczenia, to dobre samopoczucie. Dobre samopoczucie-efektywniejsze wykonywanie swoich obowiązków. Szybsze wykonywanie obowiązków?-więcej czasu dla mnie! Proste? Więc do dzieła! To będzie naprawdę dobry rok!;)

  • Och postanowień noworocznych mam pełno.
    Zaczęło się od ubiegłego roku który to był Rokiem rzucania nałogów.
    W maju pożegnałam się z coca colą której wypijałam 2-4 litry dziennie.
    W październiku ograniczyłam kawę z 5 do 1 dziennie.
    W grudniu rzuciłam papierosy (paliłam 12 lat)
    Postanowienia na nowy rok to nie przytyć, uzupełnić witaminy w organizmie, utrzymać ciało w dobrej formie.
    Co robię: nie piję napoi gazowanych, ewentualnie lekko gazowana woda, piję herbatę (nigdy jej nie lubiłam, a teraz: zielona, czerwona, owocowa, zioła)
    Jem śniadanie NIGDY NIE JADŁAM ŚNIADAŃ, owsianka do pracy na drugie śniadanie – uwielbiam! Najważniejszym moim postanowieniem dla zdrowia jest też odchudzanie mojego partnera i nauczenie jego oraz dzieci zdrowych nawyków żywieniowych.
    wyrzuciłam z domu chipsy, napoje gazowane i żelki – zastąpiłam domowym ciastem (przepisy wiadomo skąd!) wodą niegazowaną, herbatą. Kuchnie zaopatrzyłam w owoce, warzywa i chude mięso. Zdrowe żarcie jest super.
    Taki wypaśny robot strasznie by mi się przydał, do robienia różnych past na kanapki, zup kremów no i ciast.
    Jestem dzielna, nie jest łatwo zrewolucjonizować tak swoje życie, a i domowników przy okazji. Należy mi się, poza tym 2 lutego mam urodziny, prezent, nagroda 🙂 !! Moja córka w sklepie jak przechodzi obok napoi – łapie butelkę i ją przytula mówiąc do niej, tęsknię!

  • Moje wtyznanie brzmi”Glod jest najlepszym nauczycielem”,wiec dlatego postanowilam sie nie obrzerac by moc bawic sie skladnikami ,kombinowac ,gotowac cos z „niczego”:)

  • I jeszcze garść innych moch wyzwaniowych pomysłow:

    1. Zaprzyjaźnij się z otrębami- przez tydzień jedź minimum 3 łyżki otrąb dziennie (różne rodzaje) ale nie jedz ich „na sucho”- poszukaj w internecie lub w ksiązkach kucharskich ciekawych przepisów- okazuje się że otręby mogą znaleść się w naleśnikach, ciastach, ciasteczkach, pizzy, kluskach, panierkach i wielu innych.

    2. Przez tydzień wstawaj pół godz wcześniej i gimnastykuj się- po swojemu lub ćwicz jogę. To napędza na cały dzień.

    3. Przez tydzień jedz min. 750g warzywa dziennie (zalecana ilosc dzienna) z wagą w ręku- odważaj dokładnie, wiekszosc osob je zbyt mało warzyw, nie wie gdzie mozna je „wcisnac” a to wyzwanie pomoze im wprowadzić ich więcej do jadłospisu.

    4. Przez tydzień nie jedz kupnych słodyczy- to nie dieta, jeśli masz ochotę na cos słodkiego zrób to sam/a- domowe batoniki, ciasteczka, czekoladki, ciasta, lody- wybór jest większy niż w sklepie, a efekt smaczniejszy i zdrowszy.

    5. Przez tydzień zastąp cukier stewią- wszędzie, w herbacie, deserach, ciastach, sosach, jogurtach itd. Okazuje sie, że słodkość też może być zdrowa a przynajmniej zdrowsza. A stewia nie „gryzie” i słodzi jak cukier.

    [email protected]

  • Zdrowotnych postanowień mam sporo, czas przywrócić organizm po ciąży do formy. Jednak tym najważniejszym na chwilę obecną jest codzienne picie mojej magicznej mikstury która ma zapobiec wypadaniu włosów (po ciąży moje włosy są po prostu wszędzie! boje się, że niedługo oplotą moje dziecko ;)). Miksujemy jedno nieobrane, umyte i pokrojone w kostkę jabłko z pęczkiem natki pietruszki oraz połową szklanki wody mineralnej. Obiecałam sobie wypijać miksturkę codziennie przez okres trzech miesięcy, dopiero minął jeden dzień. Oprócz wzmocnienia cebulek włosów mikstura ma wzmocnić mój organizm. Pietruszka ze swoim bogactwem witamin ( ogromne ilości Witaminy C, żelaza czy potasu) musi postawić mnie na nogi! No i jabłko które uwielbiam i które mam nadzieję oczyści mój organizm. Oprócz mikstury oczywiście powoli staram się zmieniać cała moją dietę, jeść więcej warzyw i ćwiczyć regularnie. Jednak uważam, że najlepszą metodą jest metoda małych kroków, dlatego teraz moim priorytetem jest picie pieruszkowo-jabłkowego miksu 🙂 Na zdrowie!

  • moim noworocznym postanowieniem jest POZBYCIE SIĘ CELLULITU!
    Masaż oraz przyjemne zapach kawy i cynamonu na pewno pomogą mi wytrwać miesięczny okres walki z cellulitem,

    🙂 Chętnie dodam jeszcze jeden składnik to tego przepisu. Miód!

  • Moim największym problemem jest jedzenie w pracy. Pracuję w galerii po 11 godzin dziennie i często zapominam obiadu. Jeśli chodzi o lokale gastronomiczne to nie wygląda to kolorowo. Same FastFood’u. Przez dwa lata przytyłem ok.20 kg. Od trzech miesięcy nie jem tego i udało mi się zrzucić kilka kilo, jednak nadal nie mam co jeść. Jestem na „głodzie”. Szukam jakiś szybkich zdrowych dań i chcę zrzucić jeszcze ok. 10kg

  • Moje postanowienie schudnąć dużo schudnąć , mam kamienie żółciowe i problemy zdrwotne z wątrobą własnie przez moją otyłość 🙁 Mój mąż nawet nie przeniósł mnie na slubie przez próg ponieważ niestety byłam za gruba . Ale wam jeszcze pokaże że do wakacji będe szczplejsza chociaż o 20 kg i o wiele zdrowsza i jeszcze kiedyś mąż będzie nosił mnie na rękach:)

  • Dekalog Zdrowotny na rok 2013:
    *Jedz tylko 3 posiłki dziennie,a gdy poczujesz głód
    przygotuj sobie przekąskę w postaci owoców lub warzyw.
    *Pamiętaj! Do swojego jadłospisu dodaj
    składniki które będą zawierać żywność pochodzenia zwierzęcego
    i roślinnego.
    *Jedz produkty z jak największa ilością błonnika (chleb pełnoziarnisty,razowy)
    *Zamiast masła używaj tłuszczów roślinnych.Robiąc
    sałatki używaj oliwy z oliwek,do smażenia używaj tylko i wyłącznie oleju rzepakowego,
    don pieczywa tylko margarynę beztransową.
    *Z warzywami i owocami za Pan Brat
    Owoce należy jeść nie więcej niż 3 razy dziennie,ponieważ zawierają duża
    wartość cukru,warzywa możesz spożywać do woli.
    *Jedz najbardziej wartościowe ryby morskie najlepiej 2 razy w tygodniu
    najlepsze są; tuńczyk,łosoś,sardynki,śledzie.
    *pij mleko i jedz przetwory mleczne codziennie,najlepiej o obniżonej zawartości tłuszczu
    *Zapomnij o słodyczach i alkoholu a potrawy
    które przyrządzasz doprawiaj ziołami nie solą.
    *Zamiast czerwonego mięsa w swoje menu wprowadź drób bo to on zawiera najmniej tłuszczu.
    *Pij wodę i soki z naturalnych owoców i warzyw,bez dodatku cukru.
    Dzienna ilość spożycia płynów powinna zawierać 1,5 l dziennie.

    Mój dekalog bardzo zdrowy jest,więc długo
    nie zastanawiaj się.Dekalog sprawi,że
    twoja sylwetka będzie wspaniała,super,fajna,odjechana.
    Jedz smacznie zdrowo,kolorowo a twoje życie będzie
    tryskało energią każdego dnia.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/owoce warzywa.jpeg[/img]

  • Jeść codziennie śniadania
    Bo to takie zdrowe dania 🙂
    obiady – z dużą ilością warzyw
    Tak, to mi się marzy!
    Kolacje lekkie, z białka złożone
    Ale w smaku – podkręcone.
    Trochę ruchu się przydaje
    Choć to trudne się wydaje.
    Ale spacer, to dopiero świetna sprawa
    jeszcze uśmiech – i już jest zdrowia poprawa ;))

  • Poranną drzemkę zamienię na dres i sportowe buty, a następnie pobiegnę przed siebie z uśmiechem na twarzy i będę cieszyć się nowym dniem 🙂

  • Hmm, postanowienia noworoczne zawsze są trudnymi wyzwaniami. W moim
    życiu zaszło dużo zmian w ubiegłym roku, wzięłam ślub, urodziłam
    śliczną córeczkę i niestety w związku z tym ostatnim wydarzeniem nabyłam dodatkowych
    kilogramów. Dlatego głównym moim postanowieniem jest zrzucenie odrobiny zbędnego ciałka, co zamierzam uczynić
    dzięki racjonalnemu zdrowemu odżywianiu, czym zaraża mnie mój kochany
    mąż Arek. Razem gotujemy, ćwiczymy, chcemy ten rok być aktywni
    fizycznie i cieszyć się każdą wspólną chwilą. Bo w zdrowym ciele,
    zdrowy duch a razem jest łatwiej ;-). Podsumowując:
    1. Pozbycie się kilku kilogramów
    2. Spożywanie zdrowych posiłków – mądra dieta
    3. Aktywność fizyczna 😉

  • Skonkretyzowanie zdrowotnego wyzwania to nie lada wyzwanie… 🙂
    Sama ostatnio zaczęłam się przekonywać to zdrowszego stylu życiu, ale ponieważ uwielbiam jeść – nie jest to takie proste. Pierwszym krokiem do „lepszego” żywienia było wyeliminowanie fast foodów. Udało się pewnie dlatego, że lubię gotować. Ponieważ jest jednak sporo rzeczy, z których jedzenia zrezygnować nie umiem (i nawet nie chcę), staram się modyfikować dania tak, żeby przynajmniej częściowo eliminować złe nawyki żywieniowe.
    Moim wyzwaniem zdrowotnym będzie: co tydzień przygotowywać na weekend jakieś wartościowe ciasto lub ciasteczka. Dlaczego? Nie każde ciasto musi być tuczące, kaloryczne i niezdrowe – np. ciasteczka owsiane z orzechami lub serniczki z kaszy gryczanej. Można też modyfikować przepisy używając zdrowszych produktów. Wyzwanie polegać więc będzie również na szukaniu inspiracji w internecie. A do tego podczas pieczenia będę w kuchni: wykonywać przysiady (do piekarnika) i podnoszenia (blaszki), biegać (do lodówki po produkty) i wyciskać (soki). Samo zdrowie! 🙂

  • I jeszcze jedno wyzwanie-„spędzaj czas z rodziną” -nie obok siebie, przy tv lub każde przy swoim komputerze, ale razem- choćby 30 min. dziennie-codziennie. Rozmowy, zabawa z dziećmi, wspólne posiłki bez krzyku i pośpiechu, skupieni w 100% na sobie wzajemnie. Niby proste i oczywiste, ale jednak nie do końca.

  • Co roku każdy z nas stawia sobie nowe wymagania. Kiedyś także zawsze potrzebowałam tego specjalnego dnia aby coś zacząć. Nie było to o tyle trudne gdy byłam sama i determinacja musiała starczyć tylko dla mnie samej. Obecnie mam trójkę dzieci, co więcej są to trzy dziewczynki czyli w domyśle przyszłe kobiety, które już za chwilę będą zwracały uwagę na to jak wyglądają. Niestety obecnie bardziej myślą jakby tu wyciągnąć od mamy kolejnego cukierka. Mam też męża, tak, tak… który ciągle próbuje pozbyć się zbędnych kilogramów. Jako główny kucharz w domu podjęłam decyzję o zmianie nie tylko co, ale także jak jemy. Nie jest to łatwe, bo jak wytłumaczyć siedmiolatce, że naleśniki na orkiszu z szpinakiem są o niebo lepsze niż pszenne z kremem czekoladowym. Czterolatka lubi warzywa ale nie przepada za mięsem, które lubi mąż. Najmłodsza córka dopiero co zaczyna przygodę z jedzeniem, więc na szczęście nie wie co to cukier, sól i mąka. Moje postanowienie na ten rok i mam nadzieję, że na zawsze to wyeliminowanie białego cukru, białej soli, białej mąki i białego mleka ( dzieci nie mogą go jeść ). Jemy sporo warzyw i owoców, nie kupuję sklepowych jogurtów i soków. Wolę upiec ciastka niż kupować je w sklepie. Czy to wystarczy aby moje małe kobietki wyrosły na piękne kobiety bez nadwagi, zdrowe i bez kompleksów a mąż nie nabawił się miażdżycy – zobaczymy. Nie jest łatwo pogodzić gusta i potrzeby pięciorga osób ale najpiękniejsze są chwile, kiedy siedzimy razem przy posiłkach i próbujemy nowych smaków, opowiadamy sobie jak minął dzień. Bo jedzenie to nie tylko to co na talerzu ważna jest też atmosfera. Trzymajcie kciuki za mnie, bo moje postanowienia nie dotyczą tylko mnie, bo wtedy byłoby znacznie prościej. Wierzę jednak, że kiedyś moje dziewczyny przyjdą do mnie i powiedzą dziękuję i pobiegną przymierzać sukienki w rozmiarze 36.

  • WYZWANIE: Czas na parowanie, czyli zdrowe gotowanie !

    Według mnie mogłaby to być pozycja dla tych wszystkich, którzy chcą zmienić coś w swoim jadłospisie. Ograniczyć tłuszcze, obniżyć poziom złego cholesterolu, zadbać o swoją wątrobę, dostarczyć organizmowi niezbędnych witamin i uzupełnić braki minerałów, a także poprawić samopoczucie, czy schudnąć. Dla tych wszystkich osób, które gdzieś coś słyszały o „parowaniu”, ale nigdy tak do końca nie wiedziały jak się za to zabrać. Dla tych, którym gotowanie na parze kojarzy się z nudnym, mdłym jedzeniem. Dla tych, którzy nie mają czasu na długie przesiadywanie w kuchni. Dla tych, którzy już nie zadowalają się obciekającymi tłuszczem potrawami, zapachem smażenia w domu. Dla tych, którym wydaje się, że gotowanie to czasochłonna i pracochłonna sprawa.

    Ja się zaliczam do grupy wyżej wymienionych osób, dlatego chce podjąć takie wyzwanie ! 🙂

    Wyzwanie mogło by trwać 7 dni. Każdego dnia, małymi kroczkami zbliżalibyśmy do tego, aby główny (ciepły) posiłek był przygotowany w całości na parze. Od zupy, przez drugie danie, aż po słodki deser. Na początku to odpowiednie zorganizowanie, wcale nie potrzebujemy specjalnych urządzeń. Wystarczy parę wskazówek, trochę sprytu i własny „parowóz” gotowy 🙂
    Kolejne dni, to dodawanie kolejnych składników do gotowania – zaczynając od dodatków w postaci warzyw czy owoców, poprzez różnego rodzaju mięsa (nawet rolady, pieczenie, pulpety, kotlety), ryby (steki, pulpeciki, placuszki) czy dania wegetariańskie (wszelkie rodzaju kotlety z kaszy, ryżu, soczewicy, warzyw itp.), po słodkie ciasta i babeczki.

    Wyzwanie poprawi zdrowie i kto wie, może nie będzie trwało tylko 7 dni 🙂

    http://imageshack.us/f/805/beztytuuen.png/
    http://imageshack.us/f/571/halinathellozdrowie.jpg/

  • Postanowiłam zmierzyć się z moją największą słabością i na tydzień zrezygnować z cukru. Uwielbiam słodycze, w każdej postaci więc łatwo na pewno nie będzie, ale przemawia do mnie wizja detoxu i odtrucia organizmu. Do tego codziennie zielona herbata. Przez tydzień zamierzam również zrezygnować z kawy. Kawa plus „coś” słodkiego to przecież taki dobrany duet – więc może będzie łatwiej odstawiając jednocześnie dwie użytki. Tym samym proszę o trzymanie kciuków i wsparcie, szczególnie w weekend 😉

  • Słodycze zastąp spacerem
    Przez tydzień stosuj zasadę: kiedy tylko pomyślisz o tym, ze zjadłbyś/zjadłabyś coś słodkiego – maszeruj przez 10 minut (ewentualnie do momentu aż przejdzie ci ochota na słodycze).

  • Zmiana warty – do widzenia konserwanty!
    Proponuję przynajmniej przez tydzień powstrzymywać się od jedzenia produktów z konserwantami. Najlepiej przygotowywać wszystkie posiłki w domu jedynie ze świeżych, ekologicznych produktów. Myślę, że w ciągu tygodnia przekonamy się, że takie jedzenie jest nie tylko zdrowe, ale i smaczne i nie będziemy chcieli wracać do starych nawyków. Aby dodatkowo „uzdrowić” potrawy proponuję odrzucić sól i cukier, używać ziół, nie smażyć, a piec w foli lub gotować na parze.

  • Nie lubię wyzwań pojedynczych, zawsze robię to grupowo, więc:

    – przez miesiąc pić po przebudzeniu świeży sok z pomarańczy+ciepła woda+łyżka oleju kokosowego+ząbek czosnku

    – przez miesiąc jeść na kolację pieczoną/gotowaną na parze rybę

    – przez miesiąć ćwiczyć regularnie co 2 dzień, choćby przez 20minut

    Dlaczego przez miesiąc? Bo jest to okres, w którym organizm się przyzwyczaja, i wtedy już nie będzie trzeba robić takich wyzwań, po prostu wejdzie mi to w nawyk. 🙂 Długodystansowo! Takie Hello Zdrowie! Here I come :))))) [challenge accepted!]

  • Witam wszystkich- witaj Dorotko,ja jak wiesz lubię dobrze zjeśc,ale nie znaczy to że nie zdrowo,po porannym treningu potrzebuję dobrej energii więc moje śniadanie często wygląda tak, Chleb pełnoziarnisty ewentualnie grzanki+łosoś wędzony na zimno( biedronka,lidl)+odrobina masła z roztartym czosnkiem+suszone pomidory do tego kawa zbożowa i koniec…to daje mi dobrą energię na dalszą częśc dnia .POLECAM

  • Moim wyzwaniem, a podejrzewam że nie tylko moim, będzie ograniczenie lub całkowite zaprzestanie jedzenia typu „fast food”. Za to będę przygotowywał obiady w domu, a szczególności posiłki gotowane na parze. Mąkę w ciastach mam zamiar zastąpić fasolą, która ma o wiele mniej kalorii a znacznie lepiej nasyca niż zwykła mąka. Na koniec wydaje się najważniejsze wyzwanie, zacząć regularnie odwiedzać basen, dzięki czemu poprawi się moja odporność a także będę miał więcej energii.

  • Moje wyzwanie: najpierw wybieramy min. 5 gatunków różnych ryb po czym przez miesiąc min jeden posiłek dziennie musi zawierać choć jedną z tych ryb. Przepis nie może się powtarzać ani raz.

    Wymyśliłam to wyzwanie, ponieważ ryby są tak bardzo zdrowe, a tak mało osób je jada, głównie dlatego, że nie mają na nie pomysłu, stąd moje wyzwanie zmusza do wyszukiwania wielu różnych nowych rybnych „zastosowań” – dla zdrowia i dla smaku 😉

  • Tak teraz pomyślałam że co może być zdrowotnego w chodzeniu na wykłady i po dłuższym zastanowieniu uważam, że to bardzo zdrowa czynność! Na pewno pobudzanie komóreczek nerwowych, ruch bo trzeba wyjść z domu i „biec” na wykład (przynajmniej ja zazwyczaj wychodzę mimo wielkich starań za późno), nie leżąc tym samym przed telewizorem i obżeraniu się do upadłego. No samo zdrowie!

  • W związku z Nowym Rokiem postanowiłam wprowadzić trochę zmian. Jest mi trochę łatwiej ponieważ ze względów zdrowotnych zaczęłam wprowadzać częśc z tych zmian moim dzieciom 🙂 Po pierwsze odstawienie mięsa albo minimalne go używanie(co do tego, mąż od jakiegoś czasu tak je i oznajmił mi ostatnio, że nie chce już waracać do jedzenia mięsa bo czuje się teraz zdecydowanie lepiej :)), zastąpienie cukru białego trzcinowym, mąki białej orkiszową (okazuje się , że wszystko da się zrobić na tej mące… pizza, ciasto, pyszne pierogi, rewelacyjny chleb na zakwasie itp), dużo warzyw a tak naprawdę wykorzystywanie ich do każdego posiłku. Bardzo ważne.. nie przejadanie się , wręcz zostawianie sobie takiego drobnego marginezu niedojedzenia 😉 Choduję kiełki; sczypiorek i pietruszka rosną sobie pięknie na moim parapecie, przyozdabiając przy okazji domek 🙂 Sprawdzam etykiety, unikam wszystkiego co sztuczne i z dodatkami. Bazuję na produktach sezonowych, ewentualnie tego co udało się zamrozić lub włożyć w słoiki.
    Kolejne postanowienia… mniej bieganiny, więcej czasu na chwilę zadumy, spokoju, nic-nie robienia, skupianie się na chwili obecnej a nie gonitwa myśli o tym co jeszcze trzeba zrobić. Witanie dnia uśmiechem i dobrym słowem, łapanie każdej chwili i delektowanie się nią, pozytywne myslenie 🙂
    Ograniczenie TV i internetu a zamiast tego czas na czytanie książek, wieczorne rozmowy z mężem 🙂
    Dużo ruchu…;) przy dzieciach to akurat nie problem ale tak dla siebie basen i joga, sanki z dziecmi 🙂 A jak będzie cieplej rowery i rolki 🙂 Bo ruch to zdrowie a w zdrowym ciele zdrowy duch 🙂 I tego się trzymajmy 🙂

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/Bez tytułu-1.png[/img]

    Koniec z jezdzeniem na zakupy samochodem! Do sklepu mam rowny kilometr i zamierzam od tej pory chodzic na piechote, niewazna pogoda, wazny jest ruch. W miare mozliwosci bede rozkladal zakupy rowno do siatek, to i bajcepsy pocwicze w drodze powrotnej. A jak beda jakies wieksze zakupy, to pozycze od mamy wozek na kolkach i bede szpanowal na osiedlu. I zadnych batonikow w drodze powrotnej:D

  • Carpe diem – zamierzam chwytać w pełnym zdrowiu każdy dzień, cieszyć się każdą zdrowia chwilą. Postanawiam wszem i wobec, złemu losowi zapobiec… Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby blaskiem szczęścia lśniły me oczy… jak się to mawia w „zdrowym ciele zdrowy duch” więc stawiam w tym roku przede wszystkim na ruch.

    Decyzja podjęta! W realizacji postanowień będę zawzięta! – Z Nowy Rokiem zamierzam równiutko iść krok za krokiem. Rozkoszować się będę chwilami sącząc nektar życia pełnymi garściami. Będę jeść tylko to, co zdrowe; – Wyprowadzę z piwnicy swój stary rower; – Zrzucę tłuszczyk zimą chowany; – Słodycze zamienię na kasztany. Zwolnię życia swego tempo i zamiast w telewizor patrzeć tępo zrobię wreszcie coś dla ciała gdyż zadbać o siebie bardzo bym chciała… Rzucę swoje złe nawyki – bierność na rzecz zdrowego jedzenia i gimnastyki. A gdy me postanowienia się spełnią… będę żyła życia pełnią!!!

  • Carpe diem – zamierzam chwytać każdy dzień, cieszyć się każdą zdrowia chwilą. Postanawiam wszem i wobec, złemu losowi zapobiec… Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby blaskiem szczęścia lśniły me oczy… jak się to mawia w „zdrowym ciele zdrowy duch” więc stawiam w tym roku przede wszystkim na ruch.

    Decyzja podjęta! W realizacji postanowień będę zawzięta! – Z Nowy Rokiem zamierzam równiutko iść krok za krokiem. Rozkoszować się będę chwilami sącząc nektar życia pełnymi garściami. Będę jeść tylko to, co zdrowe; – Wyprowadzę z piwnicy swój stary rower; – Zrzucę tłuszczyk zimą chowany; – Słodycze zamienię na kasztany. Zwolnię życia swego tempo i zamiast w telewizor patrzeć tępo zrobię wreszcie coś dla ciała gdyż zadbać o siebie bardzo bym chciała… Rzucę swoje złe nawyki – bierność na rzecz zdrowego jedzenia i gimnastyki. A gdy me postanowienia się spełnią… będę żyła życia pełnią!!!

    • Mam problem z zarejestrowaniem się, cały czas wyskakuje komunikat „wewnętrzny błąd serwera”, taka sama informacja wyskakuje przy próbie zalogowania się przez fb.

      Pozdrawiam 🙂

  • Oj, ja chciałabym aby ktoś mnie zmotywował do ..biegania, kochałam to kiedyś .. teraz moja waga, brak kondycji mnie dobija ..i ruszyć się nie mogę .. a chciałabym chciała 🙂
    Do tego pamiętać o codziennym piciu wody z octem jabłkowym ( domowej roboty) trzy razy dziennie, bo pomaga zrzucić balast. Pamiętać o piciu jogurtu domowej roboty. Jeść zdecydowanie 5x warzywa dziennie, owoców jeść mniej .. bo uwielbiam i jem za dużo ;( a to jednak też cukier jest.
    Sałatki do pracy zabierać, a nie pizzę jeść 😉
    ufff.. starczy bo jeszcze się zapędzę i nie będzie szans realizacji :(.

  • Ostatnimi czasy jest jakaś nagonka na odsunięcie się od internetów i rzuciło mi się w oczy wyzwanie “odpocznij od technologii” ale kurdę…technologie to część mojego życia i to spora. To praca, to czas wolny, to kontakt ze znajomymi, z rodziną. Odpoczywając od tego, męczyłabym się i strzeliłabym sobie w stopie i nie rozumiem tej dziwnej nagonki. Tak więc moje wyzwanie, a właściwie wyzwania, minimum na tydzień (mając nadzieję, żę wejdą w dobry nawyk i będą trwać) to:
    – codzienne ćwiczenie w domu,
    – całkowite odstawienie pieczywa i zdrowa dieta,
    – odkładanie, co miesiąc pieniędzy na gitarę.

    Odkładałam to i odkładam, dzięki za impuls do działania.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/wyzwanie.jpg[/img]

  • Moje wyzwanie jest wyzwaniem powiedzmy podwójnym – bo dotyczy również mojego męża. Dlaczego? I jakie?
    Otóż mój mąż nigdy, ale to nigdy nie bierze ze sobą do pracy absolutnie nic do jedzenia i siedzi w pracy o tzw. suchym pysku, wypije jedynie kawę. Zauważyłam, że jeżeli robię hurtową ilość muffinek to wtedy bierze kilka…Kiedy pytam dlaczego to odpowiada, że jakoś kanapek nie chce brać, a jedzenia na wynos nie ma ochoty zamawiać, jak to robią inni…
    Tak więc moje wyzwanie trwa 5 dni i będzie polegało na tym, że każdego dnia wieczorem, będę przygotowywała jakieś małe porcje szybkiego jedzonka typowo „pracowego” dla mojego męża.
    Oczywiście Wyzwanie wiąże się z moim powiedzmy poświęceniem,gdyż albo będę musiała poświęcić trochę czasu dzień wcześniej wieczorem, albo wstać po prostu trochę wcześniej rano…Jednak wyjdzie to na zdrowie mojemu mężowi, bo tak siedzieć tyle godzin bez jedzenia? To nie zdrowe! Myślę, że takie 2 „turnusy” 5-dniowe i się wdrążę 🙂
    Przykładow:
    Dzień I. Będą to np wspomniane muffinki na słono, zamiast kanapek upieczone dzień wcześniej wieczorem, aby mógł rano tylko spakować.
    Dzień II. Przygotuję jakąś sałatkę typowo warzywną, którą będzie można spakować do pojemnika i zjeść w czasie obiadu z pieczywem. Można wieczorem przygotować składniki, rano tylko wymieszać.
    Dzień III. Tosty, które uwielbiamy całą rodziną. Wystarczy rano wstać, 30-40 min i dla całej rodziny jest śniadanie!
    Dzień IV. Makaron z warzywami – makaron można ugotować wieczorem, warzywa przygotować, rano wymieszać.
    Dzień V. Sałatka ziemniaczana – wieczorem przygotować składniki, rano wymieszać.
    Plus jest taki, że mój mąż ma w pracy mikrofalówkę, więc w zasadzie można podgrzać, ale biorąc pod uwagę fakt, iż jest to mężczyzna – lepiej nie dawać skomplikowanych potraw 😀

    • Aha…w wyzwaniach brałam udział logując się przy pomocy FB. Wrzucam screena z dowodem 😉
      [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/hellozdrowie-1.jpg[/img]

  • Moim wyzwaniem zdrowotnym w nowym roku jest nauczyć się piec domowy chleb na zakwasie. Na razie piekę 1 na tydzień – wyhodowałam baby zakwas, testuję receptury, proporcje mąki i wody, temperatury i dodatków. Chleb wychodzi – chociaż nie zawsze idealny – ale jest pyszny. Jedząc od rana taką dawkę zdrowia mam energię na cały dzień. Polecam każdemu.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/hellozdrowie.jpg[/img]

  • Po przestudiowaniu porad na portalu postanowiłam zmienić trochę swój sposób życia. Przed wszystkim – śniadanie! Wstaję codziennie rano i wolę kawę, a śniadanie odkładam na później. Od teraz mówię NIE! Poza tym postanowiłam codziennie robić zakupy, ale nie po to, aby się obżerać, ale po to, aby zmuszać się do chodzenia. Odstawiłam słodycze, a za to wcinam marchewki. Wróciłam do codziennych ćwiczeń. Nie używam tłuszczu przy przygotowywaniu potraw. Staram się gotować na parze. Używając mnóstwo aromatycznych przypraw jedzenie mi bardzo smakuje, a jedząc „lżej” tak też się czuję. Piję dużo zielonej herbaty, po której mam lepszy humor i mniej kawy piję. Ogólnie czuje się lepiej po kilku dniach zmiany mojej codziennej rutyny. A dobry humor jest podstawą diety czy też po prostu (tak jest w moim wypadku) chęci zadbania o swoje zdrowie i kondycję fizyczną.

  • Moje wyzwanie to ĆWICZĘ CODZIENNIE
    Wyzwanie obejmuje codzienne ćwiczenia w celu poprawienie samopoczucia, kondycji, wzmocnienia mięśni i poprawy ogólnego stanu zdrowia.
    Przez tydzień decydujemy się wykonywać codzienną gimnastykę poranną, wieczorną lub w ciągu dnia, kiedy tylko znajdziemy na to chwilę czasu. Codziennie poziom naszych ćwiczeń wzrasta! Gwarantuje że już po pierwszym dniu zobaczysz efekty!
    DZIEŃ 1
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle – wykonaj 10 przysiadów, tak aby kąt między kolanami a podudziami nie przekroczył 90 stopni
    Ustaw się w klęku podpartym. Wyprostuj jedną nogę, wykonuj nią wymachy w górę 10x
    Połóż się na plecach, ugnij nogi, palce stóp skieruj w górę, wykonuj wznos tułowia (nie unoś za wysoko, aby nie obciążać odcinka lędźwiowego kręgosłupa). Powtórz 10 razy. Jak się czujesz??

    DZIEŃ 2
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy na zewnątrz – wykonaj 12 przysiadów
    Ustaw się w klęku podpartym. Wyprostuj prawą nogę i lewą rękę, unieś je równocześnie napinając całe ciało 12x. Zmień rękę i nogę powtórz 12x. Na dzisiaj koniec jak się czujesz??

    DZIEŃ 3
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle – wykonaj wypad w tył a następnie przenieś nogę do przodu ugięta w stawie kolanowym pod katem 90 stopni, RAZ PRAWA RAZ LEWA NOGA powtórz 14x
    Ustaw się w klęku podpartym , podeprzyj się na przedramionach. Unos ugieta noge w górę ciągnąc pietę do sufitu- po 14 x na każdą nogę
    Połóż się na plecach, nogi ugięte, unieś ugięte nogi w górę pod katem prostym, wykonaj wznosy tułowia 14x. Czujesz różnicę??Możesz więcej??

    DZIEŃ 4
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle – wykonaj 10 przysiadów, powtórz serię
    Stań w podporze przodem (nogi proste, proste ręce), wykonuj wznosy prostej nogi w górę, napnij całe ciało. 15x prawa noga, odpocznij chwilę 15x lewa noga.
    Połóż się na plecach, nogi ugięte, unieś ugięte nogi w górę pod katem prostym. Wykonaj skurcz poziomy ramion ( łokcie szeroko, dłonie na wysokości szyji) wykonaj wznosy tułowia z jednoczesnym skrętem tułowia dotykając prawym łokciem do lewego kolana a lewym łokciem do prawego kolana. Wykonaj 10 wznosów, odpocznij powtórz serię. Nie poddawaj się!

    DZIEŃ 5
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy na zewnątrz – wykonaj 12 przysiadów, powtórz serię.
    Ustaw się w klęku podpartym , podeprzyj się na przedramionach. Unos wyprostowaną nogę w górę – powtórz 14x na każdą nogę
    Połóż się na plecach. ręce wzdłuż tułowia, unieś wyprostowane nogi, tak aby stopy zwrócone były do sufitu. Wykonuj wznos bioder w górę. Powtórz 20 x. Czy Twoje samopoczucie się poprawiło??

    DZIEŃ 6
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle – wykonaj wypad w tył a następnie przenieś nogę do przodu ugięta w stawie kolanowym pod katem 90 stopni, RAZ PRAWA RAZ LEWA NOGA powtórz 10x, odpocznij powtórz serię.
    Połóż się na brzuchu. Unos na przemian prawą rękę i lewą nogą. Powtórz 16x, odpocznij zamień rękę i nogę, powtórz 16x.
    Połóż się na plecach nogi ugięte, unieś ugięte nogi w górę pod katem prostym. Wznoś tułów w górę. Powtórz 12 razy, odpocznij powtórz serię. Czujesz że ćwiczy Ci się łatwiej??

    DZIEŃ 7
    Ostani dzień wyzwania
    Stań w rozkroku na szerokość bioder, stopy równolegle – wykonaj 12 przysiadów-powtórz 2x
    Ustaw się w klęku podpartym. Wyprostuj jedną nogę, wykonuj nią wymachy w górę 10x- powtórz 2x
    Połóż się na plecach, ugnij nogi, palce stóp skieruj w górę, wykonuj wznos tułowia 12 razy, powtórz serię.

    BRAWO WYZWANIE UKOŃCZONE?? Czujesz różnice?? Nie rezygnuj!! Powtórz wyzwanie dodając serię do każdego dnia!! Niech ćwiczenia codziennie Ci towarzyszą i staną się nieodłączną częścią dnia.

  • Dwa lata temu postanowiłam, że zacznę piec sama chleby- zrealizowane! przez 2 lata kupiłam może 5 i juz sobie nie wyobrażam jeść kupnego!

    W zeszłym roku postanowiłam, że nie będę kupować żadnych gotowych produktów, starannie czytać składy produktów i że całkowicie wyeliminuję dodatki typu kostki rosołowe, vegeta, gotowe mieszanki przypraw itp – zrealizowane!

    W tym roku postanowiłam, że z mojego ogródka wyhoduję tyle warzyw, pomrożę, pozaprawiam, że zimą nie będę kupować większości warzyw.
    Dodatkowo drugim postanowieniem będzie zrzucić zbędne kilogramy- nie wiem jak z tym będzie bo to trudniejsza sprawa gdy uwielbia się gotować – ale jak już wypielę cały ogródek, to może kg same polecą hihi 🙂

    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/konkurs.jpg[/img]

    • Moje postanowienie od 2.01.2013 to spacery z dzieckiem niezależnie od pogody czy pada śnieg,deszcz,mróz,wiatr nie dopuściłam ani jednego dnia dodam ze dziecko ma 10 mc i dzięki temu jesteśmy zdrowi,dotlenieni,uodpornieni. W koło 90 % znajomych,rodziny choruje a my trzymamy się zdrowo.Nasze spacery trwają 1,5 do 2 h dziennie.
      Podjęłam wyzwanie ze strony hellozdrowie i na pewno nie będzie to jedyne 🙂 lubię wyzwania,strona jest bardzo ciekawa zamierzam podjąć kolejne i na pewno polecę stronę znajomym w grupie siła.pozdrawiam serdecznie

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/stworzonedlazdrowia-sensuel.jpg[/img]

    Moje zeszłoroczne menu było (wstyd się przyznać!) szalenie monotonne z incydentalnymi wyjątkami. W tym roku postanowiłam każdego dnia jeść coś nowego, coś czego nigdy w życiu jeszcze nie jadłam. Jest mega ciężko jeśli chce się utrzymać jednocześnie zdrowotną formę tego postanowienia (ile nowych warzyw i owoców można wyszukiwać?!), ale dzięki temu przekonałam się jak wiele nieodkrytych do tej pory produktów, znajduje się na sklepowych półkach. Wcześniej chodziłam z koszykiem jak „zombie”, które widzi tylko to po co przyszło do sklepu, a teraz odkrywam i testuję różne produkty, które po prostu wpadną mi w oko :).

  • Przede wszystkim postanowiłem w tym roku lepiej (bardziej racjonalnie, a przez to zdrowo gotować) przyczyni się to do poprawy mojego wyglądu i samopoczucie. Jednocześnie wykorzystywać więcej skarbów z kuchni do poprawy swojej urody choćby robiąc
    „Odżywcza maseczkę z ziemniaka”
    100g ziemniaka (2 niewielkie)
    1 żółtko
    1 łyżka oliwy z oliwek
    Ziemniaki ugotować i ciepłe zmiksować na gładką masę z żółtkiem i oliwą. Jeżeli masa będzie zbyt gęsta można dodać łyżkę lub dwie mleka lub jogurtu naturalnego. Papkę nałożyć na dłonie zawinąć w folię oraz ręcznik (lub nałożyć specjalne rękawice do zabiegów na dłonie). Po 20 minutach zmyć letnią wodą, spryskać wodą różaną i zastosować ulubiony krem do rąk. Maseczka odżywia, wygładza i rozjaśnia przebarwienia.

    A do pomocy przydałby mi się taki robot kuchenny.

    • czy muszę umieszczać zrzut ekranu ?? Nigdzie w regulaminie konkursu tego nie widzę, a zarejestrować się na stronie zarejestrowałem.

  • Kolejnym wyzwaniem jest schudnąc 20kg do 20.06.2013. Mam nadzieje, że wcześniejsze moje postanowienie to ułatwi.
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/Bez tytułu.png[/img]

  • Witam
    Moje wyzwanie zdrowotne, jest dość, jakbym to nazwała hardcorowe. Nie dawno z przyczyn zdrowotnych musiałam przejść na dietę i dzięki niej zauważyłam, że moje dolegliwości związane z przewodem pokarmowym zniknęły jak ręką odjął .
    Wyzwanie polega na tym, aby teraz nauczyć się żyć i gotować posiłki w których nie ma glutenu, ziemniaków oraz produktów mlecznych. Wiem, że łatwo nie będzie, tym bardziej, że do tej pory jadłam wszystko i uwielbiałam gotować. Muszę podjąć to wyzwanie, aby być zdrowsza i cieszyć się życiem.
    Pozdrawiam

  • Mój pomysł, bez określenia czasu na wykonanie.

    Będę sprawdzał etykiety produktów, które kupuję w sklepie, oczywiście pod względem wartości odżywczych i zawartości niechcianej, wszelako pojętej chemii. Kosztuje odrobinę czasu i cierpliwości, a popłaca zdrowiem.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/aaa.png[/img]

  • Screen potwierdzający rejestrację: http://img13.imageshack.us/img13/3272/aaamc.png

    Mój pomysł, bez określenia czasu na wykonanie.

    Będę sprawdzał etykiety produktów, które kupuję w sklepie, oczywiście pod względem wartości odżywczych i zawartości niechcianej, wszelako pojętej chemii. Kosztuje odrobinę czasu i cierpliwości, a popłaca zdrowiem.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Od długiego czasu przymierzam się do dwóch opcji. Najlepiej by było zrealizować jedną i drugą, ale nie oszukujmy się i bądźmy realistami, wprowadzenie jednej będzie już sukcesem 🙂

    1. Picie soków zrobionych samemu. Najlepiej codziennie. Na początek przez tydzień. By posprawdzać przepisy, znaleźć swoje smaki, zobaczyć reakcje organizmu na soczki. I nie chodzi mi o soki tyko typu np. ze świeżo wyciśniętych pomarańczy, ale takie jak z zielonej pietruszki, z buraków, pomidorowy z selerem naciowym i różne inne.

    I/lub
    2. Codzienne „powitanie słońca” z jogi. Trwa kilkanaście minut a regularnie ćwiczone sprawi, że człowiek nie czuje się jak kawałek drewna, który się schyli dwa razy i go plecy bolą (o ile wogóle da radę się schylić). W okresie letnim można ewentualnie zamienić (a jeszcze lepiej dodać) bieganie lub 40min na rowerze.

    To jest mój plan. W tym roku musi się w końcu udać go wcielić w życie.

    • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/hello.jpg[/img]

      Zapomniałam o printscreenie.

      Ach i jeszcze postanowienie, które udało mi się wprowadzić – zamiast chipsów, popcorny czy czekoladek do wieczornego oglądania filmów wcinamy marchewki, selera naciowego, paprykę z sosem np. czosnkowym albo deskę serków topionych albo miks orzechowy np włoskie, laskowe, migdały i pistacje. Wprowadzone parę tygodni temu i nadal się sprawdza, a co więcej – nawet jak się skuszę na jakieś chrupki dochodzę do wniosku, że już nie smakują jak kiedyś… 🙂

  • [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/bez tytułu1.JPG[/img]

    Pani Doroto, ja od początku stycznia podjęłam wyzwanie zrzucenia zbędnych (podkreślam) kilogramów, by moje ciało wyglądało na swój wiek 😉 Dlatego 2 razy w tygoniu chodzę na fitness boks i nie zamierzam przestać 🙂 Negocjujemy nawet z koleżankami, żeby zajęcia odbywały się 3 razy w tygodniu 😉 Poza tym czasami dochodzi jeszcze basen, siłownia i na stałe dieta, ale nie restrykcyjna. Jem lżej, ograniczyłam ilość mięsa oraz zwiekszyłam ilość produktów wielozbozowych. Tak mi to wszystko dobrze idzie, że zrzuciłam już 5 kg :))) Motywujące! Chcę jeszcze 5! Na pewno mi się uda 🙂 Pozdrawiam

  • Może nie odkrywcze, ale wyzwanie jakie podjęłam to wzięcie udziału w półmaratonie, a żeby moje marzenie się urzeczywistniło trzeba ćwiczyć, pocić się. Deszcz, słońce, burza nie mają znaczenia, bo najważniejszy jest kolejny krok do zrealizowania swojego marzenia!
    [img]http://pozytywnakuchnia.pl/files/2013/01/profil.jpg[/img]

  • sałatka z ogórków kiszonych

    1 kg kiszonych ogórków
    3 marchewki
    3-4 jabłka
    1 cebula
    1 słoik majonezu
    sól
    pieprz

    Marchewkę można ugotować, tak aby była jeszcze twardawa. Cebulę pokroić w kostkę. Ogórki, marchew i obrane jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Dodać majonez i doprawić do smaku. Surówkę można podawać do obiadów albo zjeść samą. Ja dodaje jeszcze cukier.

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2009-2024 | Dorota Kamińska blog kulinarny, przepisy, podróże i styl życia | Wszystkie prawa zastrzeżone | Część odnośników na blogu to afiliacyjne linki partnerskie | Moja książka: Superfood | Silnik: Wordpress | Serwer: Bookroom