Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z…
Pierwszy raz odwiedziłam Gdańsk przelotnie, służbowo, przejazdem. Spędziłam kilka dni w Sopocie i nie znalazłam ani chwili na zwiedzanie Trójmiasta. Na kolejną wizytę przyszło mi czekać dwa lata i choć znów pojechałam do Gdańska służbowo, przedłużyłam swój pobyt i znalazłam czas na to, żeby się w nim zakochać. Spacerując po gdańskim starym mieście, czułam klimat dawnych lat, słyszałam stukot końskich kopyt na Długim Targu, rozmowy marynarzy w porcie, pokrzykiwanie robotników przy żurawiu i rozpoznałam charakterystyczny zapach darów morza na Rybnym Targu. I choć te wszystkie obrazy i zapachy zawsze podpowiadała mi wyobraźnia, z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej wizyty w Gdańsku, do którego udało mi się wrócić dopiero po 5 latach z okazji Blog Forum Gdańsk 2011. A Gdańsk nocą? Jest równie piękny co za dnia!
Pierwszego wieczoru, w oczekiwaniu na przyjazd wszystkich znajomych, wybrałam się na długi spacer, żeby podziwiać Gdańsk nocą. Jest coś magicznego w każdym „nocnym” mieście, a osłona nocy nadaje budynkom, drzewom i ulicom nowego, czasem tajemniczego, innym razem tandetnego oblicza. Spacerując nocą po Gdańsku, w środku tygodnia, byłam „sam na sam” z ciszą, spokojem i pustką, tak rzadko spotykanymi w centrum mojego rodzinnego, tętniącego życiem, odwiedzanego przez wielu turystów Wrocławia.
Wychodząc z hotelu Scandic, przeszłam ulicą Rajską w kierunku Podwala Staromiejskiego, gdzie na rogu, tuż za Wielkimi Młynami, przywitała mnie Baszta Jacek.
![Baszta Jacek](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/baszta-jacek.jpg?x56925)
Minęłam basztę i ruszyłam w dół, skręcając w lewo, w ulicę Świętojańską, którą doszłam do skrzyżowania z Groblą. Ruszyłam w prawo i moim oczom ukazała się Kaplica Królewska.
![Kaplica Królewska](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/kosciol.jpg?x56925)
Cały czas szukając drogi do Targu Rybnego i błądząc po ciemnych uliczkach, wreszcie dotarłam pod Żurawia.
![Żuraw](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/zuraw.jpg?x56925)
Stąd droga dalsza droga była już bardzo prosta i zachęcona widokiem przybrzeżnych restauracji, w których zamknięto już letnie ogródki i garstki turystów spacerujących po deptaku, kierujących się do Zielonej Bramy, podążyłam za nimi.
![Długie Pobrzeże](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/wybrzeze2.jpg?x56925)
![Długie Pobrzeże](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/wybrzeze.jpg?x56925)
Długim Pobrzeżem doszłam aż do mostu przy Stągiewnej. Stąd dzieliło mnie tylko kilka kroków do serca Gdańska, ale wcześniej mały rzut okiem na jedne z moich ulubionych, gdańskich budynków.
![Budynki przy Stągiewnej](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/wybrzeze3.jpg?x56925)
Do centrum, przez ulicę Długą, prowadzi Zielona Brama. Piękna, ogromna, zbudowana z czerwonej cegły :).
![Zielona Brama](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/brama.jpg?x56925)
Długi Targ, pusty i cichy, gościł tego wieczoru garstkę turystów. Otulona w ciepły koc, usadowiłam się w ostatnim chyba letnim ogródku restauracji Elephant i przy dźwięku muzyki płynącej z ustawionego obok fortepianu i trzymanych w rękach młodej dziewczyny skrzypiec rozgrzewałam się grzanym winem i posilałam ciepłym posiłkiem.
![Gdańsk - Długi Targ](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2012/03/dlugi-targ.jpg?x56925)
Ulicą Długą udałam się powoli w kierunku hotelu. Minęłam ulicznego artystę i jego towarzysza – małego pieska z przywiązaną do obroży puszką na datki. Obejrzałam się jeszcze raz na pozostawiony w tyle Długi Targ, pozbawiony na czas remontu swojego charakterystycznego pomniku – Neptuna.
![Ulica Długa](https://dorotakaminska.pl/wp-content/uploads/2011/12/dluga.jpg?x56925)
Zmarznięta, ale zachwycona nocnym Gdańskiem, przeszłam przez Złotą Bramę i ruszyłam Targiem Drzewnym w kierunku hotelu, gdzie czekali już na mnie znajomi blogerzy.
Piękny Gdańsku nocą, do zobaczenia za rok!
Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie